Nowy sezon „The Crown” budzi niepokój w Pałacu Buckingham. Rodzina królewska podkreśla, że hit Netfliksa to „serial dramatyczny, a nie dokumentalny”
Kiedy media obiegła wiadomość o śmierci królowej Elżbiety II, oczy całego świata skierowały się na Londyn. I na Netfliksa. „The Crown” ponownie znalazło się w czołówce najchętniej oglądanych produkcji. Wzrósł także apetyt na piąty sezon streamingowego hitu. Serial już wcześniej wywoływał niezadowolenie royalsów, ale fabuła nadchodzących odcinków jest szczególnie problematyczna dla nowego króla Wielkiej Brytanii. Tym razem twórcy pochylili się nad rozpadem związku ówczesnego księcia Walii i księżnej Diany. Tuż przed premierą chodzą słuchy, że Pałac Buckingham będzie próbował bronić reputacji Karola III.
Oglądanie produkcji biograficznej o sobie samym zapewne trudno jest zaliczyć do najprzyjemniejszych doświadczeń. Co prawda Elżbieta II mogła się do tego przyzwyczaić. W archiwach Hollywood znajdziemy mnóstwo filmów, w których pojawia się postać brytyjskiej monarchini – od oscarowej „Królowej” z Helen Mirren, aż po… „Minionki” czy prześmiewczego „Johnny’ego Englisha”. Jednak żaden z dotychczas powstałych tytułów nie był tak przekrojowy i szczegółowy jak „The Crown”. Netflix od początku nie stronił od kontrowersyjnych tematów. Otwarcie opowiadał o problemach małżeńskich Windsorów, wstydliwych rodzinnych sekretach i trudnych emocjach skrywanych pod strojnymi sukniami i kosztowną biżuterią.
Mimo to mówi się, że królowa Elżbieta II należała do grona wiernych widzów serialu, a pierwsze odcinki zaskarbiły sobie nawet jej sympatię. Do zasiadania przed ekranem przyznał się także książę Harry. „»The Crown« powoduje u mnie zdecydowanie mniej dyskomfortu niż to, co prasa pisze o mojej rodzinie, mojej żonie, o mnie... Nie udają, że prezentują fakty, to jest fikcja luźno oparta na prawdzie. Daje ogólne pojęcie o tym, jaki jest ten styl życia, jaka presja wiąże się z przedkładaniem obowiązków i służby ponad rodzinę” – wyznał w jednym z wywiadów.
Nowy sezon „The Crown” budzi niepokój w Pałacu Buckingham. Rodzina królewska podkreśla, że hit Netfliksa to „serial dramatyczny, a nie dokumentalny”
Produkcja Netfliksa może liczyć na nieco mniej entuzjazmu ze strony najstarszego syna Elżbiety II. Dziennik „The Telegraph” donosi, że otoczenie królewskiej pary jest zaniepokojone sposobem, w jaki „The Crown” ukaże pierwsze małżeństwo monarchy. Nowe odcinki zostały bowiem osadzone w okresie, kiedy między Karolem i Dianą toczyła się medialna batalia. W związku z tym źródła powiązane z pałacem robią wszystko, aby przypomnieć poddanym, że „mają do czynienia z serialem dramatycznym, a nie dokumentalnym”. Co więcej, pragną podkreślić, że przedstawione wątki są „fikcyjne i mocno przerysowane”, aby podkręcić dramaturgię serialu. Dziennikarze dotarli także do przyjaciela Karola, który stwierdził, że produkcja „wyzyskuje” rodzinę królewską. Jego zdaniem Netflix „nie ma żadnych skrupułów”, a widzowie zapominają, że patrzą na „prawdziwych ludzi i prawdziwe życie”.
Piąty sezon „The Crown” zabierze widzów do lat 90. Na ekranie zobaczymy między innymi konsekwencje pożaru, jaki w 1992 objął część zamku w Windsorze i moment, w którym Karol i Diana ogłaszają separację. Jednak na tym pasmo nieszczęść się nie kończy. Subskrybenci Netfliksa będą także świadkami rozwodu księżniczki Anny czy wybryków Sarah Ferguson. Sama królowa nazwała ten rok „annus horribilis”. Z kolei kolejne lata zapewniły scenarzystom materiał w postaci głośnych telewizyjnych wywiadów (przygotowania do nich widzimy w zwiastunie serialu), dwóch rozwodów i tragicznej śmierci Lady Di.
Wydawać by się mogło, że „The Crown” nie powinno powodować u Windsorów przyspieszonego tętna. W końcu w księżną Dianę wcieliło się już łącznie 10 aktorek. Elizabeth Debicki jest 11. osobą na liście. Wcześniej do kin weszły między innymi „Diana” z Naomi Watts czy „Spencer” z Kristen Stewart, które również nie przedstawiały życia księżnej w różowych barwach. Jednak nie da się ukryć, że serial Netfliksa do tej pory przyciągał przed ekran nieporównywalnie większe rzesze widzów. Zapewne podobnie będzie w przypadku piątego sezonu, który zadebiutuje na platformie już 9 listopada, co w pewnym stopniu uzasadniałoby popłoch wśród royalsów.
1 z 3
„The Crown”
2 z 3
„The Crown”
3 z 3
„The Crown”