Nowa komedia z Lindsay Lohan jest teraz numerem 1 na Netflix. To idealny świąteczny "guilty pleasure" na zimowy wieczór
Lindsay Lohan stała się królową sezonowych komedii romantycznych. Jej najnowszy film obejrzało już ponad 3 miliony widzów. O czym jest „Nasz mały sekret”?
Lohan gra Avery, wielkomiejską karierowiczkę, która stara się przetrwać typowe niezręczności związane z poznawaniem rodziny swojego chłopaka. Nie przewidziała jednak, że jej dawna wielka miłość spotyka się z siostrą jej partnera i będą spędzać święta pod jednym dachem. Ups! Zmuszeni do spędzenia tygodnia razem udając, że nigdy wcześniej się nie poznali, wpakowują się w wielki bigos nierozwiązanych uczuć, sprzeczek i całej listy rodzinnych dysfunkcji. Cóż... jak to mówią, im więcej, tym weselej?
„Nasz mały sekret” to doskonały świąteczny odmóżdżacz
Film wyreżyserowany przez Stephena Hereka (Wspaniała przygoda Billa i Teda) i napisany przez Hailey DeDominicis lubuje się w swoim statusie "guilty pleasure". Na szczęście Avery i Logan (w tej roli Ian Harding, którego możecie znać ze "Słodkich kłamstewek") mają chemię, która napędza film. Lohan, która ostatnio stała się królową świątecznych romansów Netflixa po produkcjach „Niezapomniane święta” i „Irlandzkie życzenie”, nazywa „Nasz mały sekret” swoją najbardziej komediową rolą. Na ekranie zobaczycie też legendę Broadwayu Kristen Chenoweth, czyli oryginalną Glindę z musicalu "Wicked", tym razem w roli wścibskiej teściowej. Brzmi zachęcająco?
Jasne, fabuła jest przewidywalna, ale na tym polega połowa przyjemności. Nie krępuj się - wyciągnij swój najprzytulniejszy koc i poddaj się bożonarodzeniowemu cringe'owi...