Nie żyje Tony Bennett. Legendarny amerykański wokalista jazzowy zmarł w wieku 96 lat
Tony Bennett to jedna z najjaśniej błyszczących gwiazd jazzowej sceny muzycznej. Amerykański wokalista aktywnie rozwijał swoją karierę przez osiem dekad. W ostatnich latach zaprzyjaźnił się z Lady Gagą, z którą w 2014 roku nagrał album "Cheek to Cheek". Krążek okazał się ogromnym sukcesem i tym samym sprawił, że Bennett w wieku 88 lat pobił rekord stając się najstarszym żyjącym muzykiem, który trafił na pierwsze miejsce zestawienia magazynu "Billboard".
W swojej trwającej 80 lat karierze, Tony zdobył osiemnaście statuetek Grammy. Występował na scenie z Arethą Franklin, Eltonem Johnem, Stingiem czy Amy Winehouse. Przez swojego wieloletniego przyjaciela, Franka Sinatrę określany był mianem "największego piosenkarza świata". Magazyn "New York Times" stwierdził, że jazzowe interpretacje Bennetta przyczyniły się do rozpowszechnienia muzyki amerykańskiej na całym świecie. Ten wybitny artysta ma na swoim koncie 50 milionów sprzedanych płyt. Szczyt jego kariery przypadł na lata 60. To wówczas premierę miał utwór "I Left My Heart in San Francisco", który przyczynił się do do jego światowego sukcesu Bennetta.
W 2016 roku u muzyka zdiagnozowano chorobę Alzhaimera. Jednak do 2021 roku Tony nie schodził ze sceny. Artysta wraz z Lady Gagą koncertowali promując swój wspólny album "Cheek to cheek". Ostatni raz na żywo zagrał 3 i 5 sierpnia 2021 roku w Radio City Music Hall w Nowym Jorku. Niedługo po swoich 90 urodzinach w rozmowie z "The New York Times" powiedział: "Mógłbym przejść na emeryturę 16 lat temu, ale po prostu kocham to, co robię". Zmarł dzisiaj jak podała agencja Associated Press, nie podano przyczyny śmierci artysty.
1 z 2
Tony Bennett i Amy Winehouse
2 z 2
Tony Bennett i Lady Gaga