Reklama

W tym artykule:

  1. „Matki Pingwinów” — ciche heroski
  2. „Matki Pingwinów” — twórczynie
  3. „Matki Pingwinów” — serial, który zmienia rzeczywistość rodziców dzieci z niepełnosprawnością
Reklama

Reżyserce, która sama doświadcza trudnego macierzyństwa, udało się przełamać społeczne tabu i uwrażliwić widzów na problemy rodziców dzieci z niepełnosprawnościami. Świetnie napisany scenariusz wciąga, bawi i wzrusza, ale zostawia w nas także trwały ślad i zwiększa empatię. Nic dziwnego, że został nagrodzony także za granicą.

„Matki Pingwinów” — ciche heroski

Akcja „Matek Pingwinów” zaczyna się w momencie, gdy synek utytułowanej zawodniczki MMA, Kamy (wybitna rola Maszy Wągrockiej) zostaje wyrzucony ze szkoły. Pada sugestia, że dziecko może być neuroatypowe i powinno zostać objęte kształceniem specjalnym. W ten sposób chłopiec trafia do „Magicznej przystani”- miejsca, w którym splatają się losy tytułowych „Matek Pingwinów”. Na przestrzeni serialu obserwujemy relacje Uli (Barbara Wypych), influencerki parentingowej, Tatiany (Magdalena Różczka), matki oddanej opiece nad synem z dystrofią mięśniową, oraz samodzielnego ojca Jerzego (Tomasz Tyndyk). Dzięki wsparciu kobiet początkowo niepogodzona z sytuacją Kama zaczyna powoli rozumieć nietypowe potrzeby swojego syna i staje się pełnoprawną matką pingwina.

Serial "Matki pingwinów"
materiały prasowe Netflix

„Matki Pingwinów” — twórczynie

Klara Kochańska-Bajon sama jest matką dziecka ze specjalnymi potrzebami. Chciała stworzyć serial, który poruszy ważny temat, ale będzie też mainstreamową rozgrywką. Udało się, produkcja nie schodzi z pierwszego miejsca rankingu Netflixa, a wyzwania, z jakimi mierzą się bohaterowie, czyni z niej obraz niemal sensacyjny,

- Z bliską koleżanką Aleksandrą Więcką, również mamą dziecka ze specjalnymi potrzebami, szukałyśmy dla naszych chłopaków szkoły. Miałyśmy z tych poszukiwań dużo słodko-gorzkich anegdotek, zdzwaniałyśmy się czasami, żeby się podnieść na duchu, i opowiadałyśmy sobie absurdalne historie, które nas spotkały. - powiedziała reżyserka w wywiadzie dla Wyborczej.

„Matki Pingwinów” — serial, który zmienia rzeczywistość rodziców dzieci z niepełnosprawnością

Produkcja już teraz stała się ważnym głosem w debacie o sytuacji dzieci z niepełnosprawnością. Na forach trwają dyskusje, jak wiernie została oddana sytuacja rodziców, ale politycy, którzy wcześniej zamrozili pracę nad ustawą o asystencji osobistej, poczuli oddech na plecach. Projekt prawdopodobnie wejdzie w życie w 2026 roku.

„Ludzie bez asystencji umierają w izolacji, a mogliby dać społeczeństwu całkiem dużo. Rzeczywiście jesteśmy jednak świadkami ważnej zmiany społecznej. Bo serial „Matki Pingwinów” to rozrywka, ale mądra i dobrze zrobiona, która otworzyła ludziom oczy. I coś, o czym myśleli, że nie jest ich sprawą, nagle stało się bliższe, oswojone, ważne. Więc stanie się też w końcu sprawą władz” - powiedziała w wywiadzie dla OKO.Press Małgorzata Szumowska, edukatorka i aktywistka oraz sojuszniczka osób z niepełnosprawnościami.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama