Kultura na weekend
Yves Saint Laurent znowu wchodzi do kin, a my idziemy na targ, na którym sztuka łączy się z modą. Co warto przeżyć w najbliższych dniach – podpowiada Anna Luboń, szef Działu Kultury ELLE.
HUSH
Hasztag HUSH – śmieję się zawsze z ogromną sympatią. Uwielbiam ten targ. Jego organizatorki, Anna Pięta i Magda Korcz to menedżerki kultury, sztuki i designu – ich zainteresowania i wiedzę w tych dziedzinach zawsze widać podczas targów HUSH. Choć można tam kupić głównie modę (a nie np. design, czy sztukę), to jest ona: bardzo starannie i świadomie wyselekcjonowana i zawsze prezentowana w nieprzypadkowym miejscu. Na te, piąte już targi, wybieram się na Stadion Narodowy (już kiedyś HUSH odbywał się tutaj). Tym razem stoiska projektantów mają być małymi instalacjami artystycznymi – nawiązywać do ich pracowni i butików. Marek będzie ponad 120 (sprawdź TUTAJ jakie), w tym limitowane kolekcje autorskie. Hasz hasz ;)
SAINT LAURENT
Ten film o YSL różni od poprzedniego prawie wszystko. Nawet, pozornie, tytuł. Film, który dziś wchodzi do kin ma w tytule samo nazwisko projektanta, dokładnie tak, jak teraz nazywa się marka. I jest o sto procent prawdziwszy, intensywniejszy, niegrzeczny, szalony i ale też transowy, bardzo interesujący pod względem nie tylko biograficznym, ale też artystycznym. YSL gra Gaspard Ulliel, który siedem lat temu wcielił się w młodego Hannibala Lectera. Jego YSL jest wątpiący i perwersyjny, nonszalancki i niespokojny. Nieszczęśliwy i w euforii, kiedy się zakocha w Jacquesie de Bascher (muza i partner Karla Lagerfelda, łączył go z YSL płomienny romans). Co ciekawe, w tej biografii nie pojawia się Karl Lagerfeld, którego było sporo w poprzednim filmie, z Pierre Nineyem. Sama historia Yvesa jest też opowiedziana zupełnie innymi emocjami – co nie dziwi, skoro przy tym obrazie nie brał udziału Pierre Berge, wieloletni partner YSL i autor ich wspólnej, oficjalnej biografii.
Gdyby dalej porównywać te filmowe obrazy, to poprzedni był słodki, a ten jest kardamonowy. Poprzedni był egzaltowany, ten jest zrezygnowany. Poprzedni był żółty, ten jest czerwony. Zmysły, kolory, dźwięki, kadry, słowa – odpowiednio dawkowane, doskonale skomponowane sprawiają, że to naprawdę i po prostu bardzo dobry film. Zresztą, powalczy o Oscara w kategorii filmu nieanglojęzycznego.
Od dziś w kinach.
PRZEGLĄD FILMÓW FIŃSKICH
Od dziś w Kinie Muranów, które zawsze pamięta o lokalnych kinematografiach, przegląd filmów z bardzo klimatycznego miejsca – Finlandii. Będzie można zobaczyć najnowsze fińskie produkcje, dyskretne, intymnie kino mówiące o sprawach najważniejszych. Do zobaczenia cztery produkcje:
12 grudnia (piątek), godz. 19.30 – „Emigrant z żelkowej malinowej łódki”, reż. Leif Lindblom
2014, 94' | Tytuł oryginalny: Vadelmavenepakolainen | Tytuł angielski: Raspberry Boat Refugee Gatunek: komedia | Trailer: https://www.youtube.com/watch?v=0n7_C80zI1E
13 grudnia (sobota), godz. 18.00 – „Praktykant”, reż. Ulrika Bengts
2013, 93' | Tytuł oryginalny: Lärjungen | Tytuł angielski: The Disciple | Gatunek: dramat, thriller | Trailer: https://www.youtube.com/watch?v=ZXUbJUjOhxU
13 grudnia (sobota), godz. 20.00 – „Nie, dziękuję”, reż. Samuli Valkama
2014, 97' | Tytuł oryginalny: Ei kiitos | Tytuł angielski: No thank you | Gatunek: komedia | Trailer: https://www.youtube.com/watch?v=_v5yPliQ3vY
14 grudnia (niedziela), godz. 18.00 – „Dwa domy”, reż. Klaus Härö
2013, 88' | Tytuł oryginalny: Dagmamman | Tytuł angielski: Two homes | Gatunek: dramat