Reklama

Władysław Pasikowski wiele lat temu pokochał kino gatunkowe i był u nas chyba jedynym reżyserem tak konsekwentnie robiącym filmy sensacyjne i przy okazji tak konsekwentnie robiącym karierę ;) Trudno oczekiwać, że zrezygnuje ze swoich sprawdzownych metod nawet wybierając tematy historyczne i to kontrowersyjne. Tak było z "Pokłosiem" i tak jest też z filmem o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim. Wartka akcja, szybkie dialogi, pościgi, dużo wódki i innych niebezpieczeństw :) Ale jest też opowieść o człowieku, którego decyzje i dramat wykraczają poza granice norm, czy naszych wyobrażeń. Mimo filmowych błyskotek i dosyć płytkiej psychologii, klimat osaczenia, klaustrofobii (nie tylko tamtych czasow, ale też dramatu Kuklińskiego) udało się pokazać. I za to chwała Pasikowskiemu. Choć za zwiastun i logo nawiązujące do Jamesa Bonda minus. Kukliński chyba nie potrzebuje takich wspomagaczy. To kolejny film, w którym Marcin Dorociński okazuje się jeszcze lepszy.
Jack Strong, premiera 7 lutego

Reklama

Kolejny ciekawy serial na horyzoncie. Kolejny choćby po "Detektywie" (mam nadzieję, że oglądacie i że wciąga Was niesamowicie, mnie tak). Tym razem na kanale Cinemax (i w HBO GO) rusza 5-odcinkowy miniserial "Upadek", z Gillian Anderson (lepiej znaną jako agentka Scully).
Akcja dzieje się w Irlandii Północnej. Stella Gibson (Gillian Anderson) ambitna policjantka zostaje wysłana przez londyńską placówkę do Belfastu. Jej zadaniem jest schwytanie seryjnego mordercy, który z bezwzględnym okrucieństwem realizuje swój plan. Nowością w konstrukcji serialu jest to, że śledzimy jednocześnie nie tylko dochodzenie, ale też losy mordercy, Paula Spectora – w tej roli Jamie Dornan. Między bohaterami toczy się subtelna gra, a w trakcie policyjnego śledztwa poznajemy intrygujące historie z życia rodzin ofiar i mordercy. Brzmi dobrze, prawda?
Upadek, od 14 lutego, w każdy piątek o godz. 23.00 w Cinemax

Dawid Podsiadło ma dopiero 21 lat i już masę zachwytów, nominacji i nagród na koncie. Należą mu się. Taki talent zdarza się raz na jakiś czas. Nie przegapcie. Jutro zaczyna trasę koncertową. Będzie śpiewał swoje nastrojowe, nostalgiczne, ale jednocześnie przyjemne piosenki z płyty "Comfort & Happiness". Oto kalendarz występów.
08.02 - Chełm, CHCK, godz. 18.00
09.02 - Lublin, Klub Graffiti, godz. 19.00
11.02 - Puławy, PCK, godz. 18.00
15.02 - Głogów, MOK, godz. 19.00
21.02 - Piła, Regionalne Centrum Kultury, godz. 19.00
22.02 - Poznań, Hala Arena – Rocket Festiwal, godz. 16.00
23.02 - Łowicz, ŁOK, godz. 19.00
01.03 - Gdynia, Gdynia-Arena – Rocket Festiwal, godz. 16.00
02.03 - Łódź, Wytwórnia, godz. 19.00
13.03 - Wrocław, Klub Eter, godz. 20.00
14.03 - Częstochowa, Klub Rura, godz. 20.00
15.03 - Bielsko Biała, Hala pod Dębowcem, 19.00
16.03 - Kraków, Forty Kleparz, godz. 19.00
29.03 - Warszawa, Arena Ursynów – Rocket Festiwal, godz. 16.00

Reklama

Nominowane w tym roku do Oscara "Wielkie piękno" nie wciągnie Was porywającą akcją, ani fontannami humoru. Ale kiedy już dostosujecie swoje tempo do tempa tej opowieści, będziecie urzeczeni. Film przypomina (nie bez intencji reżysera) filmy Felliniego, np "Dolce vita". I także opowiada o słodkim życiu w Rzymie, słodkim aż do mdłości, słodkim przekornie i ironicznie. W rzeczywistosci dość pustym, składającym się głównie z lansu, bankietów, udawanych emocji, płytkich relacji. Główny bohater, Jep, 65-letni dziennikarz prestiżowej gazety, odbywa niezwykły spacer po Rzymie, czasem w czasie (ale bez obaw, nie wylądujemy nagle w czasach Cesarstwa), czasem w myślach, a czasem na piechotę. Ten film jest może nawet bardziej esejem, niż fabułą, snem, niż jakąkolwiek rzeczywistą opowieścią. Zresztą, jeśli widzieliście poprzednie filmy Paolo Sorrentino - "Boskiego" i "Wszystkie odloty Cheyenne'a", to narracja "Wielkiego piękna" wyda Wam się bardziej oczywista. To reżyser wizjoner, operujący mistrzowskim montażem i zachwycającymi kadrami. Zdjecia są w tym filmie równie wielkim pięknem, jak temat - czyli Rzym. Oscar pewnie będzie.
Wielkie piękno, premiera 7 lutego

Reklama
Reklama
Reklama