Reklama

Zimne wojny
Prawdziwe punkówy, mentalny lód i awantura w rodzinie. Ta ostatnia propozycja amerykańska, te dwie pierwsze - wręcz przeciwnie, rosyjskie. To przypadek, że właśnie teraz – kiedy Ukraina walczy o rzeczywistą niezależność, a Rosja walczy z wewnętrznymi sprzecznościami, których objawem jest chwilowo zimowa olimpiada w letnim kurorcie Soczi – w oczy wpadły mi dwie rzeczy o Rosji. To przypadek, bo temat Rosji, zwłaszcza w wielkiej literaturze i w wielkim kinie – jest zawsze aktualny. Ale w punku? ;) W ten weekend będzie o sztuce, która walczy, albo stawia diagnozy. Nie sposób przejść obok nich obojętnie.

Reklama

Dziewczyny w kominiarkach
Wreszcie będziemy mogli zobaczyć głośny dokument o Pussy Riot, punkowym zespole, dla którego ważniejsza, niż muzyczna kariera jest walka z opresyjnym systemem. Trzy feministki: Nadieżda Tołokonnikowa, Maria Alochina, Jekatierina Samucewicz, w kolorowych kominiarkach na głowach, pończochach i letnich sukienkach w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie wyśpiewały sprzeciw słowami „Bogurodzico, przegoń Putina". Za ten występ zostały aresztowane i oskarżone o "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną". Groziło im siedem lat łagru, ostatecznie zostały skazane na dwa lata. Wyszły z więzienia na mocy amnestii, którą Putin ogłosił najprawdopodobniej po to, żeby poprawić swoje notowania na świecie przed olimpiadą w Soczi. Czysty pijar. A po drugiej stronie czyste przekonania. Jak można o nie walczyć? Pussy Riot stały się symbolem walki z putinowskim reżimem i walki o równouprawnienie w kraju, w którym za poglądy wysyła się do łagrów.
To bardzo głośny film. Miał premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Sundance, gdzie dostał nagrodę specjalną. Zdobył też British Independent Film Awards 2013 w kategorii Best Documentary.
Pussy Riot, modlitwa punka. HBO, 29 stycznia, godz. 22.

Lód w sercu
W Teatrze Narodowym w Warszawie jedna z najbardziej kontrowersyjnych premier tego roku, prawdziwe wydarzenie artystyczne ze skandalem w tle. Głośny współczesny reżyser Konstantin Bogomołow bierze na warsztat powieść głośnego współczesnego pisarza rosyjskiego, Władimira Sorokina. "Lód" to powieść, która odniosła światowy sukces, jednocześnie jej autor w Rosji jest uznawany za skandalistę, a jego twórczość jest ostro krytykowana i bojkotowana zwłaszcza przez środowiska proputinowskie. Sorokin zazwyczaj bawi się formą, "Lód" sam uważa za pierwszą swoją powieść, w której bardziej istotna jest treść, niż forma. Fabuła opowiada o tajemniczej sekcie, która wyłapuje w Moskwie ludzi o jasnych włosach i oczach. Niewielu z nich uda się ocaleć i ci dowiedzą się, że są wybrańcami. W teatralnej adaptacji "Lodu" wspaniała obsada: Wiktoria Gorodeckaja, Bożena Stachura, Danuta Stenka, Mariusz Bonaszewski, Jerzy Radziwiłowicz.
Lód, Teatr Narodowy w Warszawie, premiera 25 stycznia, najbliższe spektakle: 26, 28 stycznia.

Reklama

Ogień przy stole
To podobno najlepsza rola Meryl Streep. Ja nie odważę się tak mówić, choćby dlatego, że ta aktorka zagrała tyle świetnych, wybitnych ról, że byłoby to duże uproszczenie. Ale w tej trzeba ją zobaczyć choćby dlatego, że spotyka się tu z Julią Roberts, odpowiednio: w roli matki i córki. Obsada jest generalnie wielką siłą tego filmu: Juliette Lewis, Benedict Cumberbatch, Ewan McGregor i nie wymieniam wszystkich. Fabuła, oparta na sztuce Tracy'ego Lettsa (wystawianej także w Polsce) jest prosta i bardzo mocna: od zawsze wiadomo przecież, że wystarczy zgromadzić przy stole rodzinę i zacząć dyskusję. Zwłaszcza, kiedy nie wszyscy przy tym stole chcą siedzieć i dzieli ich więcej pretensji i żalów, niż łączy dobrych wspomnień. Tu postacią centralną jest matka rodziny Weston i gra ją właśnie Meryl Streep. A czy to jej najlepsza rola? Sprawdźcie.
Sierpień w Hrabstwie Osage, premiera 24 stycznia.

Reklama
Reklama
Reklama