Reklama

To będzie sezon Matthew McConaugheya! Jego rola w "Wilku z Wall Street" - kokainowy perfekcjonista Frank Hanna, nauczyciel i mentor Jordana Belforda – była po DiCaprio najbardziej zachwycającym występem w najnowszym filmie Martina Scorsese. A to dopiero początek roku i początek drogi, która być może doprowadzi McConaugheya do Oscara. Ma szansę za film "Witaj w klubie" (u nas w kinach dopiero w marcu). W poniedziałek możemy go zobaczyć w pierwszym odcinku serialu "Detektyw" i to w duecie z innym wspaniałym aktorem Woody Harrelsonem. Nie macie wrażenia, że McConaughey i Harrelson mają w sobie coś podobnego? I jest to dosyć mroczne podobieństwo. ;)
Akcja serialu toczy się w 1995, 2002 i 2012 roku. Głównymi bohaterami są Martin Hart (Woody Harrelson) i Rust Cohle (Matthew McConaughey), dwaj detektywi i byli partnerzy, którzy w połowie lat 90. prowadzili śledztwo w sprawie makabrycznego morderstwa. W 2012 roku zostaje popełnione podobne morderstwo. Dwóch nowych detektywów przydzielonych do sprawy postanawia przejrzeć akta z 1995 roku. Serial ma tylko 8 odcinków, ja ustawiam sobie w kalendarzu przypomnienie, żeby na pewno nie przegapić ;)
I zostaję przede telewizorem, na dodatek na tym samym kanale. Też w poniedziałek, po detektywach wejdą "Dziewczyny". Trzeci sezon serialu Leny Dunham. Z mrocznej Luizjany szybki skok w hipsterski Nowy Jork, lubię takie zmiany klimatu. W ten poniedziałek HBO pokaże dwa odcinki "Dziewczyn". Zobacz zwiastuny >>
Detektyw, HBO 13 stycznia, 22:00
Dziewczyny, HBO, 13 stycznia, 23:00, 23:30

Reklama

Premiery ulubionych seriali nigdy jednak nie kolidują z teatrem, tym bardziej, że teatru nie znajdziemy potem w powtórkach, ani w sieci. W najbliższych dniach warto wybrać się na:
Wiśniowy sad (Teatr Studio) - klasyczną sztukę Czechowa w nowoczesnej i inspirującej interpretacji. 11 stycznia, godz 12:00 i 19:00
Bitwę warszawską – jeden z głośniejszych spektakli ostatnich lat, autorstwa superzdolnego duetu dramaturgiczno-reżyserskiego: Monika Strzępka i Paweł Demirski. Wyjątkowa okazja, bo to spektakl Starego Teatru w Krakowie. W obsadzie wielkie nazwiska: Radwan, Globisz, Pomykała.
Bitwę będzie można zobaczyć 16 i 17 stycznia na Festiwalu Polska w Imce – gościnnie w Teatrze Żydowskim w Warszawie.
I premiera:
"Twoje pocałunki Mołotowa" to współczesna sztuka wenezuelskiego autora Gustavo Otta, napisana na dwoje aktorów, parę, opowiadająca historię pewnej pary i przez parę zagrana (Ewa Gorzelak i Zbigniew Dziduch). Wiktoria i Daniel, ludzie, którzy osiągnęli sukces i mają stabilną sytuację oraz zbliżającą się czterdziestkę na karku, decydują się na dziecko. Ale zanim to ono będzie miało szansę wszystko zmienić w ich życiu, przełom dokona się na skutek pewnej przesyłki. Zawiera zagubiony 20 lat wcześniej plecak.
Teatr Imka, 11 i 12 stycznia.

Reklama

Na koniec ona. Nimfomanka. Mało który film ostatnio miał tak długą i stopniującą napięcie promocję. Obiecywała dużo i film nie zawodzi. Na razie możecie zobaczyć pierwszą część i jeśli o mnie chodzi, niecierpliwie czekam na drugą (która w kinach od 31 stycznia).
Bohaterkę i narratorkę, Joe grają dwie kobiety i ich wspólna praca daje niesamowitą siłę i zmysłowość tej postaci. Charlotte Gainsbourg gra Joe dorosłą, a prześliczna Stacy Martin młodą. Wbrew pozorom - i to całkiem mocnym pozorom biorąc pod uwagę odwagę, wręcz brawurę scen erotycznych, ocierających się o porno – to nie jest film o nimfomanii, niezaspokojonym głodzie seksualnym. W każdym razie nie tylko. To film o braku granic, o ich przesunięciu w subtelne, niedostrzegalne rejony (piękna historia relacji Joe i jej ojca), o spotkaniu kobiety ze sobą samą, najtrudniejszym, bo szczerym. O miłości, o pustce. I o symbolach, które tkwią w nas zupełnie obok naszej świadomości, a uruchomione – tłumaczą mechanizmy naszych zachowań. To film bardzo psychoanalityczny, ale jednocześnie obnażający psychoanalizę – Lars von Trier chętnie posługuje się groteską (genialny epizod z Umą Thurman).
Dla mnie najbardziej niepokojąca jest postać starszego mężczyzny, który słucha opowieści Joe. Podrzuca jej symbole - opowieść zaczyna się od spławika wiszącego na ścianie, każdy element skromnie umeblowanego pokoju, w którym rozmawiają bohaterowie, stanie się pretekstem do kolejnych skojarzeń. To on otwiera tymi skojarzeniami kolejne rozdziały, słucha uważnie, wręcz z czułością, empatią i zrozumieniem, tłumaczy Joe przed samą sobą, ale – bez cienia napięcia erotycznego. Kim jest i co wydarzy się między nimi? A może go nie ma? I co zostaje? ;)
Nimfomanka, część 1, premiera 10 stycznia.
Gwiazdy na plakatach "Nimfomanki" >>

Reklama
Reklama
Reklama