Reklama

Niektórzy twierdzą, że to wnikliwy porter Jackie Kennedy - poetycki i piekny, a jednocześnie realistyczny i sprawiedliwy. Inni, że nudna, zmanierowana opowieść. Mnie przyciągnął przede wszystkim reżyser: Pablo Larrain (świetny "El Club"). I Natalie Portman (świetna w "Closer"). Tymczasem ani jedno ani drugie nie powaliło tym razem na kolana. Szkoda, bo pomysł był świetny - punktem wyjścia jest wywiad, którego udzieliła Jackie po śmierci swojego męża. Starannie selekcjonując informacje i wykazując się nie tylko błyskotliwością, ale też poczuciem humoru.
JACKIE, reż. Pablo Lorrain, prod. Francja, USA, Chile, 1 godz. 35 min.

Reklama

Jeśli nie "Jackie" to może "McImperium"? Żeby zostać fanem tego filmu wystarczy kochać Michaela Keatona - tym razem w roli charyzmatycznego biznesmena, który zbudował fasfoodowe imperium. A potem uciekać od wszystkich hamburgerów swiata!
McIMPERIUM, reż. John Lee Hancock, prod. USa, 1 godz. 55 min.

Albo "Fukushima, moja miłość", nowy film autorki "Hanami-kwiatu wiśni" i "Nagich". To historia młodej niemki, która wyjeżdża do Japonii, żeby uciec przed swoimi problemami. I przyłącza się do organizacji, która pomaga mieszkańcom dotkniętej tzręsieniami ziemi Fukushimy. Trafia do schroniska, w którym mieszkają wyłącznie starsi ludzie. I poznaje Satomi.
FUKUSHIMA, MOJA MIŁOŚĆ, reż. Doris Dorrie, prod. Niemcy, 1 godz. 44 minuty.

Reklama

A jeśli nie kino, to nowa powieść Pilcha - pisarza, dla którego zawsze szczególnie ważne jest pierwsze zdanie. Tym razem brzmi tak: "Jeśli jestem w czymkolwiek biegły, to głównie w sztuce rozpadu". Ale ta historia jest nie tylko o ropadzie. Jest przede wszystkim o miłości. I pożądaniu.
PORTRET MLODEJ WENECJANKI, Jerzy Pilch, WL

Reklama
Reklama
Reklama