Reklama

Targi Książki to wydarzenie absolutnie obowiązkowe, zwłaszcza, że łączą się z tysiącem wspaniałych wydarzeń (m.in. Komiksową Warszawą). Ale jeśli nie mieszkacie w Warszawie, albo właśnie z niej wyjeżdżacie, czekacie na literacki łakomy kąsek, koniecznie przeczytajcie książkę autorki "Olive Kitteridge" Elizabeth Strout. "Mam na imię Lucy" to właściwie rozbudowane opowiadanie o relacji matki i córki. Kobiety rozmawiają o błahych rzeczach: mężu sąsiadki, lęku przed lataniem, pielęgniarkach. Córka leży w szpitalu i na nowo próbuje przeanalizować najważniejsze momenty w życiu. Matka, na pozór zamknięta i surowa, próbuje jej w tym pomóc. Ale okazuje się, że potrafi porozumiewać się tylko za pomocą historii innych ludzi. Niezwykła opowieść o zrozumieniu dla słabości innych. Zwłaszcza tych, którzy są najbliżej.
MAM NA IMIĘ LUCY, Elizabeth Strout, Wielka Litera.

Reklama

W kinach komedia kryminalna średniej jakości, ale za to w doskonałej obsadzie: Ryan Gosling jako niewiarygodna fajtłapa i Russell Crowe jako mistrz w branży detektywistycznej. Plus nastoletnia córka tego pierwszego, która w idealnym momencie włączy się do akcji. Na początku jest smakowicie i wciągająco, ale niestety szybko zaczyna się rozłazić. Na szczęście są oni! Równi goście.
Nice Guys, reż. Shane Black, prod. USA, Wielka Brytania, 1 godz. 56 minut.

Na tym zdjęciu mają bardzo poważne miny, ale są weseli. I piszą niezwykle energetyczną muzykę. Niedawno wydali debiutancką płytę, wprost idealną na domówkę w sobotę. Albo zrobienie sobie radosnego nastroju w niedzielę rano.
GRIZZLIN, BeMy.

Reklama

Jednym z najważniejszych wydarzeń literackich zeszłego roku było wydanie w Polsce "Krótkich wywiadów z paskudnymi ludźmi". Teraz Marek Kalita w Teatrze Dramatycznym wyreżyserował spektakl "Obrzydliwcy", na podstawie tekstu Davida Fostera Wallace'a. Premiera 20 maja. Trudno nie umierać z ciekawości.
OBRZYDLIWCY, reż. Marek kalita, Teatr Dramatyczny, scena Przodownik.

Reklama
Reklama
Reklama