Kultura na weekend
Przed nami kolejny weekend zjawiskowych filmów! Wydarzenia kulturalne poleca Marta Szarejko.
Najpierw film o codzienności osoby transseksualnej, żyjącej w Polsce. Bohaterka przez większość życia ukrywała swoją prawdziwą tożsamość, zdecydowała się ją ujawnić po latach małżeństwa i wychowaniu dzieci. Najbardziej wzruszające momenty filmu Mów mi Marianna to cierpliwe i konsekwentne próby nawiązywania ponownego kontaktu z rodziną, która nie do końca akceptuje decyzje Marianny. Bardzo intymny, mądry film.
MÓW MI MARIANNA, reż. Karolina Bielawska, prod. Polska, 74 minuty.
Bóg istnieje, do tego mieszka Brukseli. Ma żonę (stłamszoną i smutną), córkę (energiczną i zbuntowaną) oraz oczywiście nieżyjącego syna JC. On sam jest okropny - bezwględny i agresywny, nieznośny po prostu. Dlatego kontrolę nad światem decyduje się przejąć córka - ujawnia datę śmierci każdego człowieka, który ma telefon komórkowy. Co dzieje się w momencie, w którym dowiadujemy się, iel czasu nam jeszcze zostało?
ZUPEŁNIE NOWY TESTAMENT, reż. Jaco Van Dermael, prod. Belgia, Francja, Luksemburg, 1 godz. 53 minuty.
Czy to możliwe, że Janis Joplin była znacznie bardziej grzeczna niż gwiazdy, które obserwujemy dziś? Tak! Przynajmniej według Amy J. Berg - autorki scenariusza i reżyserki filmu dokumentalnego o charyzmatycznej piosenkarce. Nie miała łatwego zadania, ale udało jej się dotrzeć do wielu materiałów, a gadające głowy, które zaangażowała nadmiernie nie nudza. No i ta muzyka! Dla niej naprawdę warto zobaczyć ten film. I dla zaskoczenia, jakie wywołują listy Janis.
JANIS, reż. Amy J.Berg, prod. USA, 1 godz. 46 minut.
Nowego filmu Inarritu, meksykańskiego reżysera znanego z filmów Birdman, Babel, Amores Perros i 21 gramów, nie można przegapić. Zwłaszcza, że główną rolę gra w nim Leonardo DiCaprio. To historia podróżnika Hugh Glassa, którego podczas wyprawy Kampanii Futrzarskiej Gór Skalistych atakuje niedźwiedź grizzly. A przyjaciele traperzy porzucają. Świetne, autorskie kino.
ZJAWA, reż. Alejandro G. Inarritu, prod. USA, 156 minut.
Reporter, który ostatnio lepiej czuje się w prozie? Andrzej Muszyński! Doskonale radzi sobie w obu formach, ale powoli porzuca literaturę faktu. Podkrzywdzie to jego pierwsza powieść. I o ile w reportażu autor nie pozwala sobie (na szczęście) na nadmiar metafor i przymiotników, o tyle w prozie sobie folguje, a efekt i tak jest brawurowy. Bo Muszyński stwarza nowy język. Odważnie, fascynująco.
PODKRZYWDZIE, Andrzej Muszyński, Wydawnictwo Literackie.