Reklama

Wyłożę karty na stół: to jeden z najbardziej bezpretensjonalnych i udanych filmów ostatnich miesięcy. Gdyby opowiedzieć w trzech zdaniach jego fabułę, wydałaby się najnudniejsza na świecie. Sandra, pracownica małej firmy zostaje zwolniona, a pieniądze zaoszczędzone na jej zwolnieniu przeznaczone na premie dla pozostałych pracowników. Trudno wyobrazić sobie bardziej upokarzającą sytuację, jednak kobieta, wspierana przez męża, postanawia doprowadzić do kolejnego głosowania i rezygnacji współpracowników z premii. Ma na to dwa dni i jedną noc. Zmęczona i onieśmielona jednocześnie, robi to z wielką klasą.
Ten film to niemal monodram Marion Cotillard, dzięki której oglądamy piękną historię o ludzkiej godności. Co jednak nie zmienia faktu, że wszystkie drugoplanowe role są idealnie dopracowane - dobór obsady świetny, dialogi trafione w punkt, a wyczucie tempa eksperckie - dostajemy więc wszystko to, czego możemy sie spodziewać po braciach Dardenne.
"Dwa dni, jedna noc" (reż. Jean-Pierre Dardenne, Luc Dardenne). Premiera: 27 lutego.

Reklama

Dancing z zespołem grającym na żywo - takiej inicjatywy brakowało mi w Warszawie. Na szczęście Dzik zaprasza na jedyną w swoim rodzaju zabawę, podczas której będzie można potańczyć do najpiękniejszych polskich melodii przed- i powojennych w wykonaniu Piotra Zabrodzkiego i jego przyjaciół. Nie zabraknie przebojów takich jak "Tango Milonga", "Na pierwszy znak", czy "Umówiłem się z nią na dziewiątą". Ach, co Wam bedę mówić. Przyjdźcie w sobotę koniecznie!
Dancing Nobliwy w Domu Zabawy i Kultury (Belwederska 44a), 28 lutego, start o 21.00. Bilety: 25 zł.

,,,

"In vitro ma być dostępne nie tylko dla małżeństw - głosiły nagłówki czwartkowych dzienników. Premier Ewa Kopacz stoczyła o to bój z konserwatystami w rządzie i we własnej kancelarii. Teraz projektem ustawy ma się zająć Komitet Stały Rady Ministrów". Ten temat wciąż budzi kontrowersje, stawia ważne pytania o etykę. Zwłaszcza w Polsce. Dlatego dobrze przyjrzeć się mu okiem reportera. Karolina Domagalska w książce "Nie przeproszę, że urodziłam" przedstawia bardzo zróżnicowany obraz zjawiska. Sięga po historie par heteroseksualnych i homoseksualnych, pisze o kobietach, które chciały mieć dziecko, chociaż nie miały partnera, a także o dawcach spermy. Dzięki reporterce możemy dowiedzieć się więcej o ich motywacjach i o tym, jak żyją, kiedy ich dzieci pojawiają się na świecie. Autorka książki znalazła bohaterów w Holandii, Izraelu, Wielkiej Brytanii i Skandynawii. Wykonała ogromną pracę, dlatego jej książka to bardzo ważny głos w dyskusji o współczesnych modelach rodziny.
"Nie przeproszę, że urodziłam" Karolina Domagalska (wydawnictwo Czarne), premiera: 18 lutego.

Reklama

"Zakupy z rodziną" - to jedna z najbardziej poruszających prac na tej wystawie. Autorka przymierza kolejne peruki, a jej bliscy komentują efekt. Ironiczna forma tego filmu pozwala zapomnieć o jego tragicznym aspekcie - chorobie nowotworowej artystki. Na moment.
Anna Jermolaewa to jedna z najwybitniejszych artystek austriackich. Jako współzałożycielka Unii Demokratycznej (pierwszej partii opozycyjnej w Rosji) była nękana przez KGB. Zdecydowała się więc na ucieczkę na Zachód. W maju 1989 roku dotarła do Krakowa, niedługo potem przedostała się do Austrii. Początek życia na Zachodzie oznaczał dla niej mieszkanie w obozie dla uchodźców i pracę, która polegała na sprzątaniu. W ciągu kilku lat udało jej się jednak ukończyć uczelnię artystyczną i zdobyć kilka prestiżowych wyróżnień. Dziś jej prace są wystawiane w całej Europie. A wystawa w Zachęcie to podsumowanie ostatnich 15 lat jej twórczości.
"Dobre czasy, złe czasy" Anna Jermolaewa. Zachęta. Otwarcie: 27 lutego. (W sobotę 28 lutego odbędzie się spotkanie z artystką oraz kuratorką wystawy Christiane Erharter).

Reklama
Reklama
Reklama