Reklama

Horrory przeżywają w ostatnich latach renesans. Już niedługo do repertuaru kin trafią kontynuacje „Krzyku” i „Piły”. W przygotowaniu jest również reboot „Egzorcysty”. Dzieło William Friedkin z 1973 roku jest jednym z nielicznych filmów grozy, które triumfowały na gali rozdania Oscarów. Twórcy otrzymali aż 8 nominacji, a na scenę wchodzili dwukrotnie. Najpierw odebrali nagrodę za najlepszy scenariusz adaptowany, a następnie za wybitny dźwięk. Nie jest jednak tajemnicą, że mrożące krew w żyłach historie nie cieszą się uznaniem Amerykańskiej Akademii Filmowej. Nierówne traktowanie na branżowych galach irytuje miłośników gatunku, a także aktorów sięgających po przerażające scenariusze.

Reklama

„Myślę, że jest to bardzo polityczne i nie opiera się całkowicie na jakości projektu” – powiedziała Mia Goth. Gwiazda świetnie przyjętego przez publiczność horroru „Pearl” krytycznie oceniła wybory przyznających statuetki decydentów. „Sądzę, że wiele się tam dzieje, zajmuje się tym zbyt dużo osób na raz i pojawiają się problemy, jeśli chodzi o nominacje i kategorie. Może nie powinnam tego mówić, ale wydaje mi się, że tak właśnie jest. Myślę, że wiele osób zdaje sobie z tego sprawę. Zmiana jest konieczna, naprawdę powinna nastąpić. Jeśli chcą nawiązać kontakt z szerszą publicznością, byłoby to dla nich korzystne”. Są jednak takie filmy, które nie mają oscarowych ambicji. Ich celem jest wywołanie gęsiej skórki na karku widza i zarobienie milionów ze sprzedaży biletów. Jednym z nich jest „Koszmar minionego lata”. Właśnie wyszło na jaw, że przebój z 1997 roku otrzyma kolejny już sequel. Choć nie wróżymy sukcesów w sezonie nagród, fani stęsknieni za kinem lat 90. z pewnością zasiądą przed ekranem.

„Koszmar minionego lata” z kolejnym sequelem. Na plan wracają Freddie Prinze Jr. i Jennifer Love Hewitt z oryginalnej obsady horroru z 1997 roku

Serwis Deadline poinformował, że po sukcesie „Krzyku” Sony Pictures zamierza kontynuować inwestowanie w slashery. Za kamerą nowego „Koszmaru minionego lata” stanąć ma Jennifer Kaytin Robinson – współscenarzystka „Thor: Miłość i grom” i reżyserka komedii Netfliksa „Zróbmy zemstę”. Wytwórnia nie skomentowała na razie prasowych doniesień. Przecieki nie ujawniają pomysłów na fabułę. Źródła powiązane z produkcją podkreślają, że powrót Freddiego Prinze'a Jr. i Jennifer Love Hewitt ma przyciągnąć do kin wielbicieli dwóch pierwszych części wakacyjnego horroru.

Sarah Michelle Gellar i Freddie Prinze Jr. pierwszy raz na ściance po 15 latach! Jak dziś wyglądają? >>

Gwiazdy wcieliły się w Julie i Raya 26 lat temu. Fabuła filmu śledziła losy grupy nastoletnich przyjaciół. Bohaterowie tuż przed wyjazdem na studia biorą udział w zakrapianej imprezie, a w drodze powrotnej potrącają nieznajomego mężczyznę. Ofiara nieszczęśliwego wypadku nie daje oznak życia, dlatego sprawcy postanawiają wrzucić ciało do morza. Z obawy przed konsekwencjami nie zmieniają decyzji nawet wtedy, gdy na jaw wychodzi, że człowiek przeżył. Rok później Julie przyjeżdża do rodzinnej miejscowości. W domu znajduje niepokojący anonim z wiadomością: „Wiem, co zrobiłaś minionego lata”. Staje się jasne, że dawni znajomi będą musieli zapłacić za popełnioną zbrodnię.

Reklama

W 1998 roku Freddie Prinze Jr. i Jennifer Love Hewitt zagrali w „Koszmarze następnego lata”, w którym ponownie stawili czoła maniakalnemu zabójcy. Z kolei rok temu premierę miał serial oparty na fabule oryginalnego filmu, który również eksplorował motyw spragnionego zemsty mordercy i trudnego dojrzewania.

"The Last of Us": czy Ellie powróci w drugim sezonie?
mat. prasowe HBO
Reklama
Reklama
Reklama