Reklama

Animację w reżyserii Damiana Nenowa i Raúla de la Fuente oparto na książce Ryszarda Kapuścińskiego o tym samym tytule. Dziennikarz w 1975 roku przyjechał do Angoli, żeby zrelacjonować tamtejszą wojnę domową. "Kapuściński zdaje sobie sprawę, że jest świadkiem wydarzeń, których znaczenie będzie wymagać wyjścia poza rolę obserwatora. To pozwoli mu narodzić się ponownie zarówno jako pisarzowi, jak i człowiekowi" - możemy przeczytać w opisie dystrybutora.

Reklama

To dla mnie szczegółny tytuł, reportaże zaczęłam czytać właśnie od dzieł Ryszarda Kapuścińskiego. Moją pierwszą książką z tego gatunku był "Jeszcze dzień życia". Ciekawe opowieści, wciągające losy dziennikarza i żołnierzy, których spotyka na swojej drodze. Jednocześnie fascynujące i przerażające. Każdy czytelnik mógł poczuć się, jakby rzeczywiście był świadkiem tych wydarzeń. Podobnie było z filmem Nenowa i de la Fuente, dopracowanym w każdym szczególe. Jak pokazać krwawe realia wojny? Jej szaleństwo, strach, zło? Animacja nie tylko ukrywa drastyczne sceny, ale pobudza naszą wyobraźnię oraz podkręca emojce, a na tym zależało reżyserom.

Największą artystyczną zaletą tego filmu jest z pewnością połączenie animacji z części dokumentalnej. Twórcom udało się odnaleźć osoby, z którymi Kapuściński pracował czy rozmawiał podczas swojej wizyty w Angoli. Koledzy dziennikarze, generał (wtedy komendant) Farrusco są świadkami i (jeszcze żywym i żyjącym) dowodem na to, co opisał wtedy Kapuściński.

Praca nad produkcją "Jeszcze dzień życia" zajęła aż dziewięć lat. Sam rysunkowy Kapuściński "powstał" na podstawie udostępnionych zdjęć (ekipa miała problem z odtworzeniem jego wyglądu, zwłaszcza z profilu, bo na każdej fotografii wyglądał inaczej) oraz z rozmów z żoną Ryszarda, Alicją Kapuścińską. Charyzma, ciekawość świata i ludzi, empatia w stosunku do innych - taki był prawdziwy Kapuściński, jak i ten narysowany. A jak to się ogląda? Wszystko jest tak zmontowane i pokazane, że ma się wrażenie, że to nie jest po prostu opowieść o polskim korespondencie wojennym, a fikcyjna amerykańska produkcja z gatunku filmu sensacyjnego. "Jeszcze dzień życia" to kolejny po "Twoim Vincencie" animowany film doceniany nie tylko w Polsce, ale i poza granicami naszego kraju.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama