Reklama

Skończyłaś 30 lat, patrzysz, jak przyjaciółki wychodzą za mąż i pną się po szczeblach kariery? Masz poczucie, że utknęłaś? Porównujesz się do lasek z Instagrama i widzisz, że twoje ciało nie jest tak idealne? To zupełnie jak bohaterka: „Czy wszystko ze mną OK?”. Zrób sobie popcorn i pozwól poprawić sobie humor tym seansem.

Reklama

„Czy wszystko ze mną OK” – fabuła

Lucy (Dakota Johnson) to trzydziestolatka mieszkająca w Los Angeles, która prowadzi pozornie zwyczajne życie. Jej najlepsza przyjaciółka, Jane (Sonoya Mizuno), od lat jest dla niej wsparciem. Jednak gdy Jane dostaje ofertę pracy w Londynie, ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę. W tym samym czasie Lucy zaczyna uświadamiać sobie, że nie czuje pociągu do mężczyzn i że być może przez lata tłumiła prawdziwą siebie. Wraz z coming outem jej relacja z Jane ulega zmianie, a Lucy musi znaleźć sposób, by zaakceptować swoją tożsamość i nauczyć się żyć na własnych zasadach.

Reklama

„Wszystko ze mną OK” – recenzja

To zabawny, subtelny film dla wszystkich, którzy czują, że nie są w życiu w wymarzonym miejscu. Łatwo utożsamić się z Lucy, to dziewczyna taka jak my: niewierząca w siebie i pełna konfliktów wewnętrznych. Fabuła nie powala, ale film nadrabia wdziękiem i autentycznością psychologiczną bohaterek. Świetnie przedstawione są dylematy, z którymi zmagają się młode dziewczyny. To już nie tylko klasyka filmów LGBTQ+, ale także dzieło, które jest spadkobiercą takich hitów jak „Dziewczyny”. To film lekki, ale nie głupi, w celny sposób oddaje niepokoje millenialsów, którzy wciąż szukają odpowiedzi, kim właściwie są i co da im szczęście w życiu. W dobie Instagrama, gdy ciągle jesteśmy zalewani obrazami idealnych ciał i karier, potrzebujemy kina, które da nam oddech i przywróci prawo do nieposiadania odpowiedzi na dręczące nas pytania. „Wszystko ze mną OK” pozwala się wyluzować i zacząć czerpać radość z życia.

Reklama
Reklama
Reklama