Hitowy serial Netflix „Dahmer” usunięty z kategorii LGBTQ po lawinie krytyki queerowej społeczności. „Nie chcemy takiej reprezentacji” niesie się w social mediach
Przyprawiającą o dreszcze historię Jeffreya Lionela Dahmera opowiedziano już na dziesiątki sposobów. W podcastach, artykułach i dokumentach. Było kwestią czasu aż jedna z czołowych platform streamingowych pokusi się o swoją własną, fabularyzowaną interpretację zbrodniczego życiorysu jednego z najsłynniejszych (piszemy to nie bez wewnętrznego zgrzytu) seryjnych zabójców. Padło na Netflix, który niemalże od pierwszego dnia po publikacji potencjalnego hitu, mierzy się z ogromną falą kontrowersji. Co ciekawe, zarzuty, które wybrzmiewają najgłośniej nie dotyczą wcale poziomu brutalności czy złożonego zagadnienia popularyzacji czystego zła. Największy rozgłos zyskała dyskusja rozpoczęta przez społeczność queerową, która definitywnie sprzeciwia się rozpowszechnianiu serialowego wizerunku Dahmera jako reprezentacja dla produkcji poświęconych lesbijkom, gejom, osobom biseksualnym i transpłciowym. Co na to Netflix? Rękawica została podjęta.
Serial "Dahmer — Potwór: Historia Jeffreya Dahmera" kolejny już tydzień z rzędu utrzymuje się na pierwszym miejscu w rankingu najchętniej oglądanych produkcji na Netflix. Przypisano go – bardzo zresztą trafnie – do kategorii „przerażający”, „mroczny” i „horror”, ale do niedawana, opowieść o skazanym na 934 lata więzienia kanibalu i zabójcy z Milwaukee etykietowana była jeszcze jednym tagiem: LGBTQ. W zakładce opatrzonym tymże określeniem znajdziemy liczne treści promujące różnorodność oraz normalizujące wizerunek mniejszości nieheternormtywnej.
Opowieść o psychopatycznym mordercy cechującym się szeregiem tragicznych w skutkach zaburzeń raczej trudno rozpatrywać w kategoriach pozytywnej reklamy. Jak można więc było przewidzieć, w Internecie szeroko poniosły się głosy oburzenia. Bo okej, prawdą jest, że Dahmer gejem był, ale… no właśnie, tych „ale” pojawia się w dyskusji publicznej sporo.
"Nie jest to forma reprezentacji, której szukamy" pisał na Tik Toku użytkownik @villanelescent, a chwilę potem podobnych komentarzy zaczęło pojawiać się w mediach społecznościowych znacznie więcej.
Reakcja firmy była natychmiastowa. Jak podaje serwis „Variety”, tag LGBTQ usunięto przy „Dahmerze” już 23 września, czyli zaledwie dwa dni po premierze, za co i od nas duże brawa. Inną kwestią jest jednak fakt poruszania podobnych tematów w filmach i serialach w ogóle. To dylemat, który przed wszelkiej maści artystami pojawia się często. Atrakcyjność - zarówno dla twórców, jak i odbiorców potencjalnego dzieła - wciągającego charakteru historii true crime kontra zagadnienie popularyzacji czystego zła. A przecież od popularyzacji już bardzo niedaleko do gloryfikacji. I tym rozważaniem stawiamy kropkę. Przynajmniej póki co.