Reklama

"Heweliusz" polski serial katastroficzny o czym jest?

"Heweliusz" w reżyserii Jana Holoubka, ze scenariuszem Kaspra Bajona, to pięcioodcinkowy serial inspirowany historią zatonięcia promu Jan Heweliusz, do którego doszło 14 stycznia 1993 roku na Morzu Bałtyckim. Prom MF Jan Heweliusz zatonął w czasie rejsu ze Świnoujścia do Ystad podczas bardzo silnego sztormu o sile 12 stopni w skali Beauforta. Ekipy ratownicze miały ogromne trudności, żeby dostać się do przewróconego, dryfującego do góry dnem promu, zanim ten całkowicie zatonął. W katastrofie u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia zginęło 55 osób. Dwudziestu marynarzy i trzydziestu pięciu pasażerów, pomoc nadeszła o czasie tylko dla dziewięciu osób znajdujących się na pokładzie.

Reklama

W obsadzie "Heweliusza", który już, że względu na skalę i budżet przedsięwzięcia nazywany jest superprodukcją, znalazły się duże nazwiska polskiej kinematografii m.in. Jan Englert, Borys Szyc, Michał Żurawski, Magdalena Zawadzka, Jacek Koman czy Magdalena Różdżka.

Produkcja serialu Heweliusz w liczbach to łącznie 10 miesięcy przygotowań produkcyjnych, 8-miesięczny okres zdjęciowy od stycznia do sierpnia 2024 roku z liczbą 105 dni zdjęciowych, ponad 120 aktorów, 3000 statystów, 2000 pojazdów grających, w tym 200 TIRów/ciężarówek, 700 ton wody (większość w obiegu zamkniętym), 1 kilometr konstrukcji deszczownic i trawersów plus 70 lokacji. Kręcono m.in na gigantycznym basenie w Belgii. Jednym z głównych bohaterów serialu jest samo Morze Bałtyckie, dlatego kluczowe dla produkcji oprócz hal zdjęciowych i brukselskiego basenu są prawdziwe, bałtyckie zdjęcia wodne, jak i realistyczne lokacje portowe polskiego wybrzeża. Zaczynając od Świnoujścia, z którego w ostatni rejs do Ystad wypłynął prom Jan Heweliusz, przez Darłowo, na Gdyni, Sopocie i Gdańsku kończąc.

To nie pierwsza wielka "wodna" produkcja Holoubka - to on stoi za świetnie ocenianym filmem "Wielka woda" o powodzi stulecia we Wrocławiu, który otrzymał świetne recenzje od widzów.

Reklama

Bardzo wiele pracy włożyliśmy w preprodukcję, przede wszystkim w znalezienie metody, jak tę katastrofę pokazać, jak ją zrealizować. Musieliśmy zdecydować, co robimy naprawdę, co w postprodukcji, co na hali mokrej, co na hali suchej, w prawdziwych akwenach, na prawdziwym promie. W naszej produkcji sięgamy po każdą z tych metod. Na początku pomyślałem, że skąd inąd wspaniałego scenariusza Kaspra Bajona nie da się zrealizować, ale krok po kroku niemożliwe stało się możliwe. To trudne, ale też ekscytujące, że robimy coś o tak gigantycznej skali i mamy pełną wolność artystyczną, bo nie da się w pełni wiarygodnie i realistycznie stworzyć katastrofy promu półśrodkami., mówi reżyser o swoim nowym serialu dla Netflix.

"Heweliusz" na Netflix kiedy premiera?

Polska superprodukcja katastroficzna nie ma jeszcze dokładnej daty premiery, wiadomo jednak, że pojawi się na Netflix w 2025 roku. 6 sierpnia 2024 padł ostatni klaps na planie.

Reklama
Reklama
Reklama