Festiwal Filmowy w Gdyni 2017: najlepsze filmy według ELLE
Znamy już laureatów 42. edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Które produkcje zachwyciły redakcję ELLE? Sprawdźcie!
"Cicha noc"
Adam, na co dzień pracujący za granicą, w Wigilię Bożego Narodzenia odwiedza swój rodzinny dom na polskiej prowincji. Z początku ukrywa prawdziwy powód tej nieoczekiwanej wizyty, ale wkrótce zaczyna wprowadzać kolejnych krewnych w swoje plany. Szczególną rolę do odegrania w intrydze ma jego ojciec, brat, z którym Adam jest w konflikcie oraz siostra z mężem. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy świąteczny gość oznajmia, że zostanie ojcem. Wtedy, zgodnie z polską tradycją, na stole pojawia się alkohol. Nikt z rodziny nie spodziewa się, jak wielki wpływ na życie ich wszystkich będą miały dalsze wydarzenia tej wigilijnej nocy.
Zagrali: Dawid Ogrodnik, Tomasz Ziętek, Agnieszka Suchora, Arkadiusz Jakubik, Maria Dębska, Tomasz Schuchardt
reżyseria: Piotr Domalewski
To właśnie temu debiutującemu reżyserowi przyznaliśmy Kryształową Gwiazdę ELLE. A dzień później odebrał Złote Lwy - główną nagrodę Festiwalu. Najwyraźniej najlepsze są proste historie, wiarygodnie opowiedziane i wspaniale zagrane. W tym skromnym, bezpretensjonalnym filmie mistrzostwo pokazują wszyscy aktorzy – z Dawidem Ogrodnikiem, Tomaszem Ziętkiem i Agnieszką Suchorą na czele. Za jej późny, ale znakomity kinowy debiut szczególnie trzymam kciuki!
Świetnie dobrani i poprowadzeni aktorzy, doskonały scenariusz (trochę śmieszny, trochę straszny), no i Dawid Ogrodnik. Wiadomo.
"Pomiędzy słowami"
Michael jest 28-letnim prawnikiem z Berlina. Z zachowania i sposobu bycia przypomina swojego szefa i przyjaciela, 36-letniego Franza. W piątek rano Michael przechodzi z języka wysokoniemieckiego na język polski i staje się Polakiem, Michałem. Spotyka Stanisława, swojego 55-letniego ojca z Polski. Widzi go po raz pierwszy. Stanisław wkracza do świata syna bardziej jako symbol Ojca niż prawdziwy ojciec. Jest ostatnią więzią łączącą Michaela z Polską – krajem, z którym młody mężczyzna świadomie zerwał kontakt. Obaj mężczyźni są sobie właściwie obcy. Sytuacja jest niezręczna i dziwnie intymna. Mężczyźni spędzają razem weekend, co odciska na Michaelu silne emocjonalne piętno.
Zagrali: Jakub Gierszał, Andrzej Chyra, Christian Löber, Justyna Wasilewska
Reżyseria: Urszula Antoniak
Poza zbyt marketingowym polskim tytułem (oryginalny to „Beyond Words”) i nieco melodramatycznym zakończeniem, ten film mnie naprawdę ujął. Malarskie, czarno-białe zdjęcia nagrodzonego w Gdyni Lennerta Hillege – każdy kadr jest przemyślany jak kompozycje Man Raya – w jakiś sposób łączą chłód i dystans ze zmysłowością. A Jakub Gierszał i Andrzej Chyra, jako ambitny syn i marnotrawny ojciec, tworzą duet idealny. I faktycznie pomiędzy słowami (chociaż dialogi też są świetne) dzieje się tutaj to, co najważniejsze. I głęboko skrywane.
Trochę przeestetyzowany, ale za to Jakub Gierszał i Andrzej Chyra doskonali. Świetne dialogi i wspaniały obraz relacji ojciec – syn. Niesamowicie wiarygodny.
Niesamowity duet! Gierszał i Chyra elektryzują na ekranie. Na początku są do siebie nieufni, potem nawiązują skomplikowaną i zarazem krótką, ale znaczącą więź. Minimalistyczne zdjęcia, jak i dialogi jwyrażają dziesiątki emocji. Podoba mi się również to, że reżyserka zdecydowała się, żeby "Pomiędzy słowami" było czarno-białym filmem. Dzięki temu można było zwrócić uwagę na wiele detali, które znikają, gdy wszystko jest w multikolorze. Zaskoczyła mnie tylko końcówka, spodziewałam się trochę innego zakończenia. Co ciekawe, okres zdjęciowy do produkcji Antoniak wyniósł tylko pięć tygodni!
Do "Beyond Words" od samego początku podchodziłam z wielką rezerwą. Spowiedzałam się, że zobaczę kino przyjemne dla oka, ale pozbawione większych emocji. Tymczasem obraz Urszuli Antoniak warto obejrzeć dla samego duetu Gierszał - Chyra. Aktorom udało się stworzyć wyjątkowy obraz skomplikowanych relacji ojciec - syn.
"Wieża. Jasny dzień"
Mula mieszka z mężem, chorą matką i córką Niną w wiejskim domu. W weekend poprzedzający I komunię świętą Niny, przyjeżdża do nich brat z rodziną oraz Kaja - młodsza siostra Muli, która zniknęła nagle 6 lat temu. Kaja jest biologiczną matką Niny. Mula obawia się, że niezrównoważona Kaja chce odebrać jej dziecko. Reszta rodziny, początkowo dystansująca się od Kai, zaczyna wierzyć w nowy początek i pogodzenie się sióstr, co jeszcze bardziej potęguje frustrację Muli. Mula postanawia wyrzucić siostrę z domu. W dniu komunii Niny dochodzi do pojednania sióstr. Jednak istnieje inny, ważniejszy powód dla którego Kaja wróciła...
Zagrali: Anna Krotoska, Małgorzata Szczerbowska, Anna Zubrzycki, Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska
Reżyseria: Jagoda Szelc
Ten film wzbudził na tegorocznym festiwalu chyba najwięcej kontrowersji. Jedni okrzyknęli go objawieniem, odważnym i bezkompromisowym dziełem debiutującej reżyserki, inni – pretensjonalnym gniotem, czerpiącym garściami z estetyki von Triera. Prawda, jak zwykle, leży pewnie pośrodku. Dla mnie odkryciem tego filmu są na pewno aktorzy – teatralni wyjadacze spoza Warszawy, znakomici, niezgrani w kinie. I czyste, niemal metafizyczne, piękno Kotliny Kłodzkiej.
Ten film trochę mnie irytuje – wolałabym, żeby reżyserka mniej pokazywała to, jak bardzo chce być Larsem von Trierem, ale doceniam jej scenariusz i to jakich wybrała aktorów (zapewniam, że żadnego nie znacie). A także poczucie humoru.
"Atak paniki"
Pokręcony radiowiec, kelner z ambicjami podbicia wszechświata, perfekcyjna panna młoda w opałach, odnosząca sukcesy autorka kryminałów, mąż i żona w podróży życia oraz specjalista od zwierzęcego behawioryzmu ulegają atakowi paniki. Wszyscy bohaterowie dochodzą do sytuacji, z której jest tylko jedno wyjście.
Zagrali: Dorota Segda, Artur Żmijewski, Magdalena Popławska, Mirosław Haniszewski,
Reżyseria: Paweł Maślona
Nie jest to film bez wad, ale ma ogromny atut: humor. Jeżeli ktoś chciałby wreszcie się na polskim filmie pośmiać, a nie tylko rechotać, powinien obejrzeć reżyserski debiut Maślony. Skojarzenie z „Dzikimi historiami” jest nieuniknione, więc i humoru należy się spodziewać czarnego. Film jest podzielony na kilka splatających się ze sobą historii, z których dwie są poprowadzone genialnie: atak paniki w samolocie (brawurowa Dorota Segda i przezabawny Artur Żmijewski) i na randce w eleganckiej restauracji (neurotyczno-wzruszająca Magdalena Popławska i słodko-gorzki Grzegorz Damięcki).
Już dawno nie śmiałam się na polskiej komedii bez poczucia zażenowania. Tym razem robiłam to bez przerwy. Oczywiście nie wszystkie epizody są równe, ale te, które są najlepsze, naprawdę są dobre. Aha, i do tego doskonały montaż i muzyka.
"Atak paniki" szybko ogłoszono polską wersją "Dzikich historii". Czy słusznie? Nie do końca, bo jednak wszystkie wątki są powiązane, nikt nie morduje czy trafia do więzienia. Argumentów jest sporo. Genialna Magdalena Popławska, zaskakująco zabawny Artur Żmijewski czy Bartłomiej Kotschedoff w roli gracza gier komputerowych (oraz kelnera) rozśmieszą chyba każdego. Dużym atutem są dialogi!
"Najlepszy"
Głównym bohaterem filmu jest sportowiec, który zachwycił świat, a który w Polsce, do dziś, pozostaje osobą praktycznie nieznaną. To fascynująca, pełna morderczego wysiłku, spektakularnych upadków i niezwykłej siły, historia inspirowana życiem Jerzego Górskiego, który ukończył bieg śmierci oraz ustanowił rekord świata w triathlonowych mistrzostwach świata, zdobywając tytuł mistrza na dystansie Double Ironman z czasem 24h:47min:46sek. Ten rekord nie byłby jednak możliwy, gdyby w jego życiu nie pojawiły się dwie kobiety. Jedną stracił. Druga stała się inspiracją, aby zawalczył o swoje życie.
Zagrali: Jakub Gierszał, Arkadiusz Jakubik, Janusz Gajos, Artur Żmijewski, Magdalena Cielecka, Kamila Kamińska, Anna Próchniak, Adam Woronowicz, Mateusz Kościukiewicz, Tomasz Kot
Reżyseria: Łukasz Palkowski
Tytuł może sprzyjać złośliwościom, ale publiczność (na razie festiwalowa) już pokochała ten film. Palkowski znowu, jak w „Bogach”, opowiada prawdziwą historię niezwykłego człowieka na tle szaro-burej rzeczywistości PRL-u. Historię, która brzmi jak gotowy scenariusz filmowy: skończony narkoman, heroinista nie tylko wychodzi z nałogu dzięki twardej ręce Marka Kotańskiego, ale staje się sportowcem, co więcej - mistrzem świata w tzw. Biegu Śmierci, czyli triathlonowym Double Ironmanie. W roli głównej – największy chyba przegrany tegorocznego festiwalu w Gdyni, ze świetnymi rolami w aż czterech konkursowych filmach – Jakub Gierszał.
Ulubiony film widzów 42. edycji FPFF! Prawdziwe historie nadal fascynują filmowców, także polskich. Życie Jerzego Górskiego to świetny przykład na to jak można walczyć z przeciwnościami losu. Jakub Gierszał daje z siebie wszystko (jednak bardziej doceniam jego rolę z "Pomiędzy słowami"), ale nie można zapomnieć o drugoplanowych rolach Tomasza Kota, Arkadiusza Jakubika, Mateusza Kościukiewicza (szkoda, że jego bohater nie pojawiał się częściej na ekranie) oraz Janusza Gajosa, czyli filmowego Marka Kotańskiego. Nie radzisz sobie z problemami? Idź do kina na "Najlepszego"!
Łukaszowi Palkowskiemu znów udało się stworzyć film, który pokochali widzowie 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. "Najlepszy" to film oparty na prawdziwych wydarzeniach, ale też uniwersalna opowieść o walce z własnymi słabościami. Jeśli potrzebujecie dostać solidnego kopa, to idźcie na ten film.
"Pokot"
Główną bohaterką filmu jest emerytowana inżynierka Janina Duszejko, z zamiłowania astrolożka i wegetarianka. Kobieta mieszka w małej sudeckiej wsi. Pewnej śnieżnej, zimowej nocy odnajduje ciało martwego sąsiada-kłusownika. Okoliczności śmierci mężczyzny są niezwykle tajemnicze. Jedyne ślady wokół jego domu to ślady saren… Z czasem pojawiają się kolejne zwłoki lokalnych osobistości. Wszyscy zabici byli myśliwymi. Duszejko widząc niemoc policji, prowadzi własne śledztwo, którego wyniki są złowieszcze: czy to myśliwi stali się zwierzyną?
Zagrali: Agnieszka Mandat, Wiktor Zborowski, Jakub Gierszał, Patrycja Volny, Miroslav Krobot, Borys Szyc, Andrzej Grabowski, Tomasz Kot, Marcin Bosak, Katarzyna Herman
Reżyseria: Agnieszka Holland
Historia, którą trzeba docenić, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Główna bohaterka, emerytowana inżynierka pracująca jako nauczycielka, po godzinach zajmuje się rozwiązaniem sprawy zaginionych psów, a potem morderstw wśród myśliwych. Jak radzi sobie fanka zwierząt wśród bandy kłusowników? Nie jest jej łatwo. Przepiękne zdjęcia z Koltiny Kłodzkiej i świetne dialogi to nie wszystko. Na podziw zasłużyli z pewnością Agnieszka Mandat, czyli filmowa Duszejko, Wiktor Zborowski (sąsiad Matoga) oraz zwariowany programista-cukiernik Dyzio, w tej roli Jakub Gierszał. Ciekawe jak "Pokot" poradzi sobie na Oscarach.
Dla mnie to film totalny. W skrócie: feministyczno-ekologiczno-anarchistyczny thriller. Fantastyczni aktorzy, klimatyczne zdjęcia i świetny scenariusz na podstawie powieści Olgi Tokarczuk. "Pokot" porusza ważne i niezwykle aktualne tematy bez odgórnie skrojonej tezy. Agnieszka Holland i Kasia Adamik opowiedziały globalną historię, która poszerza horyzonty i skłania do dyskusji.
"Dzikie róże"
Ewa jest matką dwójki dzieci, które wychowuje na wsi, podczas gdy mąż Andrzej zarabia na rodzinę w Norwegii. Kobieta zachodzi w trzecią ciążę, zostawia rodzinę i wyjeżdża na kilka miesięcy, by nie dawać pożywki plotkom. Dziecko oddaje do adopcji. Kiedy Andrzej przyjeżdża na komunię córki, dochodzą go plotki o romansie żony z nastoletnim chłopakiem. Napięcie między małżonkami narasta. Napiętnowana przez ludzi, Ewa czuje się niezrozumiana, co wpływa też na jej relacje z dziećmi. Czy kobieta pogodzi walkę o małżeństwo z rolą matki, która zdecydowała się porzucić dziecko?
Zagrali: Marta Nieradkiewicz, Michał Żurawski, Halina Rasiakówna, Konrad Skolimowski, Dominika Biernat, Ernest Nita
Reżyseria: Anna Jadowska
Najlepszy według mnie film tegorocznego festiwalu. I zupełnie nie rozumiem, dlaczego znalazł się w sekcji „Inne spojrzenie”, a nie w głównym konkursie. Subtelna, skromna, niezwykle poruszająca historia napisana specjalnie dla Marty Nieradkiewicz, która zagrała fenomenalnie – ten film to koncert jej aktorstwa.
"Ptaki śpiewają w Kigali"
Akcja filmu rozpoczyna się w 1994 roku. To historia polskiej ornitolog, która prowadzi badania nad spadkiem populacji sępów w Rwandzie. Kiedy zaczyna się ludobójstwo, kobieta – trochę przez przypadek – ratuje młodą rwandyjską dziewczynę, córkę swojego współpracownika należącego do plemienia Tutsi. Zabiera ją ze sobą do Polski. Po przyjeździe bohaterki są złamane i niezdolne do wpisania się w rutynę codziennego życia. Obie próbują się podnieść z tego, co przeżyły. Opowieść o przyjaźni, przebaczeniu i potędze przyrody.
Zagrali: Jowita Budnik, Eliane Umuhire, Witold Wieliński
Reżyseria: Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
Trudna historia. Czy można opowiedzieć o ludobójstwie w Rwandzie i konsekwencjach tych traumatycznych przeżyć nie pokazując krwi, drastycznych scen, czy setki trupów? Twórcom filmu udało się to. O śmierci się mówi, zło czuć przez cały czas, ale nie ma niczego dosłownie. Długie ujęcia pozwalają przemyśleć wszystko, zauważyć detale. Do tego trudna, pełna zawiłości relacja głównych bohaterek.
"Amok"
Architekt Roszewski zostaje zamordowany. Kilka lat później inspektor Jacek Sokolski odnajduje dowody, które wiążą się z motywem opisanym w powieści kryminalnej pod tytułem "Amok".
Zagrali: Mateusz Kościukiewicz, Zofia Wichłacz, Łukasz Simlat, Mirosław Haniszewski
Reżyseria: Katarzyna Adamik
"Amok" doceniam szczególnie za jedną rzecz, a mianowicie za rolę Łukasza Simlata. 39-latek udowadnia, że drugoplanowa postać nie musi być tłem dla głównego bohatera. Dlatego drugi rok z rzędu wygrał w Gdyni. I tak jak usłyszeliśmy na gali zamknięcia Festiwalu Filmowego, czasem to te role zapamiętujemy najbardziej.