Fanki klasycznych romansów, szykujcie chusteczki. Netflix zekranizuje kultową XIX-wieczną powieść

Produkcja rusza jesienią w Europie. Serial napisze Emma Frost — autorka takich hitów jak „The White Queen” czy „The Spanish Princess”, znana z umiejętności opowiadania o kobietach, które nie pasują do epoki, w której przyszło im żyć. I właśnie o tym, po części, będzie nowa ekranizacja „Wieku niewinności”. Na pierwszy rzut oka to klasyczny romans: młody prawnik Newland Archer staje przed wyborem między uczuciem do narzeczonej May Welland — uosobienia wszystkiego, co akceptowalne i bezpieczne — a burzliwą fascynacją wygnaną z towarzystwa hrabiną Ellen Olenską. Ale w świecie XIX-wiecznej nowojorskiej socjety, gdzie każdy gest jest oceniany, a miłość musi podlegać regułom, nawet najbardziej osobiste wybory stają się aktem odwagi albo... tchórzostwa.

Serial, który może rozkochać nowe pokolenie

Choć to adaptacja powieści sprzed ponad stu lat, jej tematy brzmią zaskakująco współcześnie. Miłość, którą trzeba ukrywać. Społeczne maski, które z czasem zaczynają ciążyć. Wybory, które definiują nie tylko nas, ale i tych, których kochamy. Nowa adaptacja ma być wierna duchowi książki, ale opowiedziana językiem dzisiejszej wrażliwości — z pytaniami o to, co oznacza wolność, czym jest lojalność i czy można pokochać kogoś, kto nie pasuje do scenariusza naszego życia.

Czym ma nas uwieść nowa wersja „Wiek niewinności”? „Pasjonującym i łamiącym serce trójkątem miłosnym”, który balansuje między wolnością a obowiązkiem, rozsądkiem a namiętnością. Czyli wszystkim, czego oczekujemy od dobrego kostiumowego guilty pleasure.

Nowa odsłona klasyki

Dotąd „Wiek niewinności” doczekał się kilku adaptacji, w tym kultowej wersji z 1993 roku w reżyserii Martina Scorsese. Tam w rolach głównych wystąpili Daniel Day-Lewis, Michelle Pfeiffer i Winona Ryder, a kostiumy zdobyły Oscara. Tym razem po raz pierwszy zobaczymy tę historię jako serial — a więc z większą przestrzenią na detale, niedopowiedzenia i emocjonalne napięcie. Idealne warunki, by rozwinąć to, co w oryginale ukryte między wersami i spojrzeniami zza wachlarza.