Bartosz Bielenia zagra główną rolę w dramacie psychologicznym "Prime Time". Wcieli się w terrorystę opętanego żądzą sławy
Bartosz Bielenia już został okrzyknięty objawieniem aktorskim. Jego umiejętności mogliśmy podziwiać w filmie "Boże ciało" nominowanym do Oscara. W przyszłym roku aktor będzie miał okazję, aby ponownie rozbłysnąć - właśnie zakończyły się zdjęcia do najnowszego filmu, w którym gra główną rolę. "Prime Time" ma być pełnym napięcia dramatem psychologicznym o żądzy sławy i obłędzie, który rozgrywa się wprost na oczach kamer.
- Aleksandra Urbaniak
„Prime Time” to debiut reżyserski Jakuba Piątka, który na swoim koncie ma nagradzane filmy dokumentalne i krótkometrażowe („Users”, „Matka”). Scenariusz filmu został przygotowany przez Jakuba Piątka i Łukasza Czapskiego oraz zdobył wyróżnienie w konkursie Script Pro 2019. W głównego bohatera wcielił się utalentowany Bartosz Bielenia, a na ekranie towarzyszyć mu będą m.in. Magdalena Popławska, Andrzej Kłak, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik i Cezary Kosiński. Za produkcję odpowiedzialna będzie Watchout Studio, dom produkcyjny, który ma na koncie realizacje takie jak „Bogowie”, „Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” oraz „Ukryta gra".
O czym jest "Prime Time"?
Akcja filmu rozgrywa się w sylwestra 1999 roku. Uzbrojony Sebastian (Bartosz Bielenia) dostaje się do studia telewizyjnego. Bierze dwoje zakładników: prezenterkę (Magdalena Popławska) i ochroniarza (Andrzej Kłak). Ich życie pozostanie w rękach chłopaka, dopóki stacja nie spełni jego żądania i nie pozwoli mu wejść na wizję podczas największej oglądalności.
Jak wyjaśnia reżyser, inspiracją dla opowiadanej przez niego historii były incydenty terrorystyczne w studiach telewizyjnych, które rozgrywały się w erze sprzed internetu. Prime Time” to fantazja o buncie i rebelii. Tuż przed eksplozją Internetu i narodzinami YouTube, wielokrotnie dochodziło do prób wtargnięcia na anteny telewizyjne na całym świecie. Choć „Prime Time” nie jest rekonstrukcją żadnego z nich, odnaleźliśmy w tych wydarzeniach dramaturgiczny silnik do opowiedzenia naszej historii oraz szansę na stworzenie nietuzinkowego bohatera – mówi Jakub Piątek.
„Prime Time” to dramat psychologiczny, którego fabuła zamknięta jest w jedności miejsca, czasu i akcji. Można mieć więc pewność, że obraz od początku do końca będzie trzymał w napięciu. Będzie też prawdziwą gratką dla wielbicieli filmów osadzonych w klimacie lat 90.
Największym wyzwaniem produkcyjnym, poza pandemią, było stworzenie świata telewizji z 1999 roku i uruchomienie przestarzałej technologii. Nasz film był realizowany nie tylko za pomocą współczesnych kamer filmowych, ale również studyjnych kamer telewizyjnych z ubiegłego wieku – komentuje Jakub Razowski, producent filmu.
Zdjęcia do „Prime Time” były realizowane od 16 lipca, a ostatni klaps na planie padł 24 sierpnia 2020. Premiera planowana jest jesienią przyszłego roku. Koproducentem filmu jest TVN, dystrybutorem NEXT FILM. Film współfinansowany jest przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.