"Arab Blues" to komedia pełna sprzeczności. Jak niezależna psychoterapeutka poradzi sobie w konserwatywnym, pełnym tradycji kraju? "Trafny, ciepły i zabawny portret współczesnej Tunezji z magnetyczną Farahani w roli głównej!""
Szukacie idealnego filmu na upalne dni? Koniecznie zobaczcie premierową komedię "Arab Blues", która został ciepło przyjęta przez zagranicznych krytyków.
Wychowana we Francji Selma wraca do rodzinnej Tunezji. Jej cel? Otwarcie gabinetu psychoanalitycznego. Jednak nic nie jest takie proste. Jej styl życia (na dodatek główna bohaterka jest niezamężna!) i poglądy szybko zderzają się z rzeczywistością, w której na pierwszy plan wychodzą tradycje i konserwatyzm. To wszystko prowadzi do zabawnych sytuacji, wielu omyłek i zaskakujących nieporozumień. "W ulubionych dżinsach i z papierosem w ustach szybkim krokiem przemierza ulice, korytarze i pokoje, odkrywając po drodze nie tylko absurdy lokalnego prawa, ale i własną tożsamość." Ale to nie tylko historia Selmy. Z biegiem czasu jej pacjenci coraz bardziej się otwierają - przyznają się do lęków, depresji, problemów życia codziennego. To wszystko zobaczycie w filmie "Arab Blues", który w najbliższy piątek wchodzi do kin.
"Film w ciepłym, lekkim i dowcipnym tonie podkreśla, że nie ma politycznych rewolucji bez codziennej obyczajowej rewolty: przeciwko rodzicom, szkole, politykom, zasadom tak sztywnym, że nie pozwalają oddychać. I przypomina, że humor zawsze był najlepszą z terapii" - ujawnia dystrybutor.
"Arab Blues" to dzieło debiutującej reżyserki Manele Labidi (jest również autorką scenariusza), za to w głównej roli zobaczymy charyzmatyczną Golshifteh Farahani. Aktorkę możecie pamiętać ze słynnego "Patersona" Jima Jarmusha czy z "Co wiesz o Elly" Asghara Farhadiego.
Dalej zastanawiacie się czy pójść do kina? "Arab Blues" został okrzyknięty "komedią na miarę dawnych filmów Woody'ego Allena" (The Natoinal) oraz filmem utrzymanym "w duchu najlepszych włoskich komedii z lat 60." (ELLE Italia).