Już nie berety, białe koszule i czarne cygaretki. Tak wygląda New French Girl Look
Francuzki nie mają najmniejszego zamiaru podlegać dyktaturom. A już na pewno nie tym modowym. To one wyznaczają trendy i one decydują o tym, czy na konkretne propozycje projektantów łaskawym okiem spojrzeć czy też nie. Zamiast ślepo podążać za wybiegowymi tendencjami, kreują własne zasady. Na przestrzeni lat ich garderoba zmienia się jedynie w niuansach. Jeśli więc zdecydują się wprowadzić do codziennych stylizacji nowy element, możecie mieć pewność, że w mainstreamie zostanie on na dłużej. Tak stało się właśnie z denimową spódnicą. W połączeniu z kultowym motywem pasków, tworzy tzw. New French Girl Look. Za chwilę zrobi się o nim naprawdę głośno.
Stylizacyjna niezależność mieszkanek Francji inspiruje całą resztę świata. Jednak nie – jak można by się spodziewać – do poszukiwania swojego stylu, a raczej naśladowania tego, który na własnych zasadach wyrobiły sobie dziewczyny znad Sekwany. I wiecie co? Chyba nie ma w tym nic złego. W końcu najsłynniejsze ikony mitycznego chic parisien wcale nie pochodzą z Paryża. Maria Antonina, Josephine Baker, Jane Birkin… Być paryżanką, to być elegancką, zmysłową, nonszalancką kobietą o nieskrępowanym sztywnymi regułami sposobie bycia czy ubierania. Pochodzenie jest tu kwestią drugorzędną.
Ambasadorki francuskiego styl, bez względu na miejsce zamieszkania, zawsze pozostają wierne dwóm rzeczom: sobie i klasyce.
Na uniwersalny niezbędnik garderoby we francuskim stylu składają się między innymi czarne cygaretki, czerwona szminka i biała koszula. Najbardziej charakterystyczne są jednak dla filles françaises bretońskie paski. Ich historia sięga przełomu XVIII i XIX wieku. W czasie rządów Napoleona Bonaparte wprowadzono surowe przepisy dotyczące ubioru marynarzy, którego elementem obowiązkowym stały się właśnie bluzki w bretońskie paski. Mniej więcej sto lat później, w 1917 roku, podobne, choć już nie w wojskowym a codziennym wydaniu, wylansowała Coco Chanel.
W późniejszych dekadach z "marinière”, jak zwykło się nazywać charakterystyczną bretonkę, polubiły się między innymi Audrey Hepburn, Brigitte Bardot i Jean Seberg. Dziś swetry, koszule i longsleeve’y w paski zdobią okładki książek (weźmy chociażby „Lekcje Madame Chic” Jennifer L. Scott) i regularnie przewijają się na profilach instaramowych kojarzonych z paryskim stylem influencerek. Nic nie wskazuje też na to, aby miały one stracić status ulubieńca garderoby Francuzek i fanek francuskiego szyku w ogóle.
Coś się jednak zmieniło. Przeglądając zdjęcia street fashion z ostatnich miesięcy, zauważyłyśmy pewny powtarzający się sposób stylizacji pasiatych gór. Światowe it-girls coraz chętnie łączą swoje egzemplarze z denimowymi spódnicami midi lub maxi. Tak, dokładnie, takimi jakie nosiły bohaterki ninetiesowych seriali czy gwiazdy pop z początku lat dwutysięcznych i jakie z hukiem powróciły na wybiegi i witryny popularnych sieciówek przed mniej więcej trzema sezonami. Jeansowe spódnice współczesnych Francuzek mają ołówkowy krój z rozcięciem lub rozszerzany kształt litery „A”.
Skomponowany tak New French Girl Look jest ciekawy, ale i ponadczasowy, łatwy w obsłudze i absolutnie uniwersalny. Co więcej, nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. Pasuje każdemu – bez względu na pesel, wzrost czy rozmiar. Dowody zebrałyśmy w galerii poniżej.
1 z 5
New French Girl Look
2 z 5
New French Girl Look
3 z 5
New French Girl Look
4 z 5
New French Girl Look
5 z 5
New French Girl Look