„Rambo” – jak zmienili się bohaterowie kultowego filmu?

Gwiazdą, która ponownie rozbłysła właśnie w „Rambo” jest oczywiście Sylvester Stallone, dla którego była to jedna z najważniejszych ról w życiu. Obok niego pojawiło się jednak kilka aktorskich znakomitości lat 80. Wśród nich znaleźli się między innymi Richard Crenna (jako pułkownik Samuel Trautman), Brian Dennehy (Will Teasle), Jack Starrett (Arthur Galt) czy Michael Talbott (Balford).

Może nie wszyscy pamiętają, ale w filmie Teda Kotcheffa zagrał również David Caruso. 26-letni wówczas aktor wcielił się w postać Mitcha. Przypomnijmy, że jego aktorska kariera potoczyła się naprawdę dobrze. Został doceniony Złotym Globem za rolę w serialu „Nowojorscy gliniarze”, a pojawił się również w takich produkcjach jak „Pocałunek śmierci” czy „Jade”. Największą sławę przyniosła mu rola porucznika Caine’a w serialu „CSI: Kryminalne zagadki Miami”.

Sylvester Stallone, czyli ikona amerykańskiego kina akcji

75-letni Sylvester Stallone zagrał w swojej karierze w dziesiątkach filmów. Bez wątpienia wpływ na jej rozwój miał film pt. „Rocky”, w którym wcielił się w pięściarza o nazwisku Balboa. Dysponujący budżetem nieprzekraczającym miliona dolarów film okazał się wielkim kasowym przebojem, który nie tylko zarobił ponad 220 milionów dolarów, ale również został doceniony aż trzema Oscarami – między innymi w prestiżowej kategorii „Najlepszy film”. A przecież Stallone, który sam napisał scenariusz do „Rockyego”, miał poważny problem ze znalezieniem wytwórni, która chciałaby zapłacić za nakręcenie obrazu...

To był moment, w którym kariera Stallone wystrzeliła, a kolejnym momentem przełomowym był właśnie „Rambo” z 1982 roku. Aktor zyskał międzynarodową sławę, a obecnie uznawany jest za twórcę dwóch ikonicznych dla popkultury postaci – Rocky’ego oraz Rambo. Mało który aktor może pochwalić się podobnym osiągnięciem! Amerykański aktor wciąż jest aktywny zawodowo. Nie tylko występuje w filmach, ale również zajmuje się pisaniem scenariuszy, reżyserią oraz produkcją. Obecnie to w Hollywood człowiek-instytucja. W 2022 roku ma zadebiutować film „Samaritan” Juliusa Avery’ego, w którym jedną z ról ma zagrać właśnie Stallone. Nie ma mowy o emeryturze!

Jak powstawał film „Rambo” – krótka historia wielkiego sukcesu

Sylvester Stallone, który na początku lat 80. miał już wyrobioną pozycję, mógł przebierać w ofertach. Postanowił jednak ponownie spróbować swoich sił w scenopisarstwie i wraz z Michaelem Kozollem i Williamem Sackheimem zinterpretowali na potrzeby filmu książkę „Rambo: Pierwsza krew” Davida Morrella. Warto wspomnieć, że z dzieła, które miało być z założenia antywojenne, stworzyli coś zupełnie odwrotnego, co nie spodobało się autorowi powieści. Nie miał on jednak większego wpływu na to, co wydarzyło się później. Co ciekawe, Stallone był tylko jednym z wielu aktorów, którym zaproponowano główną rolę w produkcji. Wśród nich były takie znakomitości jak Al Pacino, Steve McQueen, Clint Eastwood czy Paul Newman. Odrzucali oni jednak propozycję po przeczytaniu scenariusza.

Ostatecznie film „Rambo” okazał się kolejnym wielkim sukcesem marketingowym, pod którym swoje nazwisko umieścił Stallone. Produkcja, którą zrealizowano za 15 milionów dolarów, zarobiła ostatecznie 125 milionów, co należy ocenić jako wynik bardzo dobry, choć nieco słabszy od wspomnianego „Rocky’ego”. Film „Rambo: Pierwsza krew” zapoczątkował całą serię hollywoodzkich produkcji ze Stallonem w roli głównej. Ostatecznie historia domknięta została w 2019 roku produkcją zatytułowaną „Rambo: Ostatnie krew”. Fanów serii może nie zachwyciła, ale trzeba docenić, że marka przez tak wiele dekad utrzymała się na powierzchni i wciąż o niej pamiętano.

PRZECZYTAJ TEŻ: Powstają „Niezniszczalni 4”. Znamy pierwsze szczegóły!