Iga Świątek we łzach padła na kort. Szczere wyznanie Polki chwyta za serce
Kiedy w 2022 roku Iga Świątek pokonała Ons Jabeur w dwóch setach, był to jeden z najznakomitszych momentów w jej sportowej karierze. Dla Polki był to trzeci triumf w wielkoszlemowym turnieju tenisowym. Dopiero po latach zdradziła, że zwycięstwa w Nowym Jorku nie wspomina tak dobrze jak inni.
- ELLE
Iga Świątek na US Open 2022
Już w 2022 roku Iga Świątek, brązowa medalistka olimpijska i najlepsza "rakieta świata", była trzykrotną zwyciężczynią najsłynniejszych turniejów na świecie. Jednym z największych triumfów polskiego sportu okazał się US Open, gdzie Świątek pokonała Ons Jabeur w finale 6:2, 7:6(5) i po raz pierwszy w karierze mogła cieszyć się z wygranej w Nowym Jorku. Mecz, choć zwycięski, był dla tenisistki jednym z najbardziej wymagających. Polka zacięcie walczyła o każdy set, a w pewnym momencie musiała mierzyć się dodatkowo z gwizdami z trybun.
„Czułam się niekomfortowo” – Świątek w szczerym wyznaniu
Na konferencji prasowej przed tegorocznym US Open Iga Świątek otworzyła się na temat wydarzeń sprzed dwóch lat. — W 2022 r. na pewno był to turniej wielkoszlemowy, w którym czułam się najmniej wyluzowana. Nawet pomimo tego, że wygrałam, na korcie nie czułam się ani trochę komfortowo. Nie czułam, że mogę grać swój tenis — wyjaśniła Polka.
Byłoby głupotą z mojej strony liczyć na to, że mogę grać tu swój tenis. US Open w 2022 r. nauczyło mnie, że mogę wygrywać nawet wtedy, gdy nie czuję, że daję z siebie 100 proc. Nie powiedziałabym, że jestem zrelaksowana, bo to wydaje się niemożliwe w Nowym Jorku, z tym wszystkim, co dzieje się dookoła
— przyznała Świątek podczas konferencji
Zdradziła, że atmosfera jednego z największych miast świata połączona z głośnym wsparciem, które trybuny przekazują zawodnikom, sprawiły, że turniej był jednym z największych wyzwań w całej jej karierze.