W przeciwieństwie do opisywanego przez nas ostatnio ginu z tonikiem, Sex on The Beach jest młodym drinkiem. Jak to często bywa w przypadku różnych alkoholi i drinków, posiada on nie do końca jasne pochodzenie.

Jedna z wersji historii koktajlu mówi, że w 1987 roku amerykańska firma o nazwie National Distribution myślała nad tym, jak zwiększyć sprzedaż swojego nowego produktu, Peach Schnapps (brzoskwiniowy likier). Dystrybutor udał się prosto do Fort Lauderdale na Florydzie, by podczas wiosennej przerwy w nauce wypromować likier. Firma ogłosiła konkurs, w ramach którego bar mógł wygrać 1000 dolarów za największą ilością sprzedanych likierów. Była też indywidualna nagroda o wysokości 100 dolarów dla barmana, który osiągnie największą sprzedaż.

Podejmując wyzwanie, Ted Pizio z baru Confetti dodał nowy produkt do nowego koktajlu, składającego się z brzoskwiniowego likieru, wódki, soku pomarańczowego i grenadyny. Był to natychmiastowy sukces. Zapytany o nazwę napoju, barman przyznał, że zainspirował się dwoma powodami, dla których ludzie przyjeżdżają na Florydę – są to seks i plaża. W ten sposób ukuł chwytliwą nazwę Sex on the Beach.

Innymi słowy, jeden z najsłynniejszych koktajli ostatnich kilku dekad wyszedł z promocji marketingowej. Nie wiadomo, czy Pizio wygrał konkurs, ale popularność jego napoju rozprzestrzeniła się na uczelnie i miasta wielu studentów. Podczas gdy oryginalny przepis Pizio zawierał grenadynę, obecnie znacznie częściej widuje się koktajl robiony z łatwiej dostępnego soku żurawinowego, który ma podobny, cierpko-słodki smak i czerwony kolor.

Sex on the Beach – druga wersja historii

Powyższa historia brzmi dość wiarygodnie, ale znaleziono dowody, że koktajl istniał już od dobrych paru lat zanim Ted wpadł na jego pomysł. Portal Mental Floss napisał, że przepis na drink pojawił się w 1982 roku w książce „American Bartenders School Guide to Drinks”. Koktajl, zgodnie z teorią niektórych historyków, prawdopodobnie został wymyślony jako prosta kombinacja drinków Fuzzy Navel (sok pomarańczowy i sznaps brzoskwiniowy) oraz Cape Codder (wódka i sok żurawinowy). Jednak w tej wersji nic nie wiadomo na temat samej nazwy.

Bez względu na to, w którą wersję historii powinniśmy wierzyć, Sex on the Beach pozostaje łatwym do przygotowania i bardzo smacznym drinkiem.

Sex on the Beach: przepis

W przypadku przygotowywania tego drinku możemy dobierać różne proporcje, ale generalnie składniki pozostają te same. Zatem potrzebujemy 40 ml wódki, 20 ml likieru brzoskwiniowego, 40 ml soku pomarańczowego, 40 ml soku żurawinowego oraz kostek lodu.

Gdy już mamy wszystkie składniki, to poza sokiem żurawinowym wszystko wlewamy do shakera i wstrząsamy. Do szklanki, wypełnionej do połowy kostkami lodu, przelewamy zawartość shakera. Dopiero teraz dolewamy sok żurawinowy. Całość możemy ozdobić chociażby kawałkiem pomarańczy.

Warto wspomnieć, że drink można modyfikować na pewne sposoby. Jedną z nich jest zamiana soku pomarańczowego na ananasowy. Można nawet użyć obu soków w dowolnej proporcji, nie zmieniając jedynie reszty składników. A jeśli ktoś chce pić Sex on the Beach w wersji bezalkoholowej, to wystarczy, że zamieni wódkę oraz likier na syrop czy inny sok.

ELLE MAN POLECA: Historia jednego drinka: Gin & tonic

ZOBACZ: 5 alternatywnych przepisów na drinki z Aperolem według Matteo Brunetti [PRZEPISY ELLE MAN]

CZYTAJ: Drinki na lato: mocne i orzeźwiające drinki z whisky [PRZEPISY ELLE MAN]