Zakupy z kodem zniżkowym w ramach akcji Szaleństwo Zakupów zrobicie już od 24 września. W tym sezonie kody zniżkowe będą obowiązywały stacjonarnie oraz online - znajdziecie je w najnowszych wydaniach magazynów ELLE, ELLEMan, Glamour oraz na stronie szalenstwozakupow.pl. To idealna okazja, żeby odkryć nowości z naturalnej półki kosmetycznej. Ekosensualne produkty do pielęgnacji skóry i naturalne kosmetyki do włosów kupicie ze zniżką -25% na naturativ.pl, która w Internecie zbiera same świetne recenzje. A my specjalnie dla Was przeprowadziłyśmy redakcyjny test kosmetyków tej marki i podpowiadamy, co w najbliższy weekend warto dodać do swojego wirtualnego koszyka. 

Kosmetyki do pielęgnacji twarzy testowała redaktor mody e-commerce ELLE.pl:

Ostatnie miesiące postawiły przed nami sporo wyzwań: inna organizacja pracy, nietypowe formy treningów i nowe sposoby spędzania czasu w ogóle. Korekty wymagały także codzienne rytuały pielęgnacyjne. Moja niedotleniona, przesuszona od klimatyzacji skóra potrzebowała solidnego zastrzyku (na szczęście nie dosłownie) nawilżających, antyoksydacyjnych i mocno odżywczych składników aktywnych. Z łatwością odnalazłam je w składach toniku, ekoampułki 5 pod oczy i kremu do twarzy 360°AOX marki Naturativ, które miałam okazję wypróbować. Po wysokiej zawartości naturalnych olejów i ekstraktów roślinnych połączonych z witaminą E i kwasem hialuronowym obiecywałam sobie wiele. Nie zawiodłam się wcale. Kombinacja tych trzech produktów doskonale się uzupełnia, zapewniając kompleksową opiekę nad zmęczoną szkodliwymi czynnikami zewnętrznemu cerą. Efekty zauważyłam już po pierwszym dniu stosowania. Twarz nabrała miękkości i blasku. Zniknęły zaczerwienienia, a cienie pod oczami przestały być widoczne.

Pozostaje jeszcze kwestia zapachu. Świeża, subtelna mieszanka cytrusów, lawendy, róży i rozmarynu rano pomaga się obudzić, wieczorem z kolei koi i wycisza przed snem. Po pierwszym tygodniu testowania kosmetyków do twarzy Naturativ jednego jestem pewna: będę do nich wracać regularnie.

Kosmetyki do pielęgnacji włosów testowała redaktor Działu mody ELLE.pl: 

Przyznam szczerze, że dopiero lockdown sprawił, że znalazłam w końcu chwilę na to, by zmienić swoje przyzwyczajenia pielęgnacyjne dotyczące włosów (i powinnam była zabrać się za to już dawno). Zmiana nie była łatwa: miałam kilka ukochanych szamponów, masek i odżywek, które niestety mi nie służyły, ale trudno się było z nimi rozstać. Zaczęłam więc od słynnego już siemienia lnianego, ale wiedziałam, że żeby poprawić stan włosów, muszę zacząć działać też od zewnątrz. Nie obyło się bez grup włosingowych na Facebooku i solidnego researchu, który pomógł mi określić porowatość moich pasm i przekonać się, czego tak naprawdę im potrzeba. Drugim krokiem było poszukiwanie już konkretnych kosmetyków do włosów. Naturativ było jedną z nazw, która przewijała się w sieci bardzo często i to jeszcze z załączonymi recenzjami zachwyconych dziewczyn. Zaufałam im, chociaż nie bez znaczenia była też opinia mojej siostry, prawdziwej beauty-junkie, która co chwilę podrzuca mi polecenia naturalnych marek, których produkty rzeczywiście działają tak jak obiecuje producent.

Z Naturativ skompletowałam zestaw Regeneracja (ten z czerwonym "obramowaniem" w designie): szampon do włosów zniszczonych i suchych, odżywka do zmęczonych farbowaniem i zabiegami oraz maska, która nawilża, odżywia, uelastycznia i wygładza.

Dałam sobie tydzień na testy wstępne, ale szybko okazało się, że to zbyt długi termin - efekty było widać już po pierwszych dwóch myciach. Włosy nawet po samym zastosowaniu szamponu stały się mocniejsze i odżywione, a w połączeniu z odżywką zyskały nawilżenie. Jedno i drugie to zasługa między innymi wyciągu z awokado oraz ekstraktów z kozieradki, cytryny i figi, ale też chociażby naturalnej inuliny i betainy (szampon) oraz masła shea, oleju kokosowego i naturalnej witaminy E (odżywka). Zwieńczeniem tej codziennej pielęgnacji jest maska, którą stosuję według zaleceń z etykiety do dwóch razy w tygodniu i zostawiam ją na włosach przed 10-30 minut. Efekty? Robią wrażenie, a to zasługa kompozycji składników odżywczych: ekstrakty z hibiskusa, bringraj, mydlnicy, woda oczarowa, olej żurawinowy, proteiny pszeniczne, witaminy E, B3, B6, B5, C i jeszcze kilku innych. Na pewno po zużyciu zdecyduję się na kolejne buteleczki. I bonusowo zdradzę, że cała seria ma piękny ziołowo-cytrusowy zapach, od którego łatwo się uzależnić.

Kosmetyki do pielęgnacji ciała testowała redaktor projektów ELLE.pl: 

Przyznaję, że nigdy nie byłam fanką kosmetyków do pielęgnacji ciała - trochę z lenistwa, a trochę ze względu na to, że mam co do nich bardzo wysokie wymagania. Idealne kosmetyki do pielęgnacji ciała powinny szybko się wchłaniać, pięknie pachnieć, mieć naturalny skład oraz szybko i skutecznie działać. I prawda jest taka, że przyłożyłam się do dbania o moje ciało dopiero niedawno, gdy udało mi się wreszcie znaleźć chwilę na porządną pielęgnację i relaks. Zaczęłam więc regularnie używać rollerów jadeitowych, szczotek do ciała, a nawet antycellulitowej chińskiej bańki. Gadżety się sprawdziły, jednak najważniejszy element tych rytuałów - kosmetyki wciąż mnie nie zachwycały. 

Z oferty Naturativ wybrałam więc: Drenująco-wygładzający olej do masażu i szybkiego nawilżania ciała, rozmarynowo – cytrusowy peeling z soli, cukru i olei roślinnych oraz bogaty w składniki odżywcze balsam do rąk - wszystkie kosmetyki pochodzą z linii Home SPA

Podczas składania zamówienia wydawało mi się, że to olejek będzie pierwszym zdobywcą mojego kosmetycznego serca, jednak w trakcie testów absolutnie zauroczył mnie peeling. A to dlatego, że scruby do ciała, które testowałam do tej pory zawsze były za mało "ostre" i posiadały drażniące zapachy, które potem przenosiły się na pościel i irytowały mnie co wieczór. Peeling marki Naturativ z serii Home SPA to kompozycja soli, cukru i olejków: rozmarynowego, grapefruitowego i cytrynowego. Jest całkowicie naturalny i wykonany w Polsce. Nie dość, że kosmetyk pachnie absolutnie przepięknie (wręcz zachwycająco), to bardzo dokładnie usuwa ze skóry martwy naskórek, pozostawiając ją gładką, odżywioną, bardziej elastyczną, a mnie maksymalnie odprężoną. 

Gdy wychodzę spod prysznica zawsze sięgam po bańkę antycellulitową. I w dniach, w których używam peelingu, na samo ciało nie nakładam już innych produktów. Peeling jest tak bogaty w substancje odżywcze, że spokojnie zastępuje użycie olejku, dzięki czemu drenaż limfatyczny można wykonywać bez dodatkowego podkładu. Olej drenująco-wygładzający przetestowałam dopiero dnia następnego. Jego bohaterem jest olejek geraniowy, który skutecznie stymuluje układ limfatyczny, uwalniając nadmiar wody, łagodząc obrzęki, zmniejszając cellulit i wzmacniając tkankę łączną. Skóra już po kilku zabiegach jest widocznie wygładzona, ujędrniona i odżywiona. 

Ostatnim produktem jaki testowałam był balsam do rąk. A moja relacja z tego rodzaju produktami to wzorowy przykład love-hate relationship. Lubię, gdy bardzo szybko się wchłaniają, nie zostawiają tłustej powłoki, pięknie pachną i nawilżają tak, aby nie trzeba było ich stosować kilkanaście razy dziennie dla optymalnego efektu. Rich Hand Balm spełnił wszystkie moje oczekiwania - stanął na redakcyjnym biurku i swoim zapachem umila mi czas pracy. 

Pamiętajcie, że na wszystkie produkty ze strony naturativ.pl w dniach 24-27 września obowiązuje 25% zniżki. Więcej informacji znajdziecie na szaleństwozakupów.pl.