Na wybiegu pojawiły się modelki-uczennice w okularach i "grzecznych" dopasowanych płaszczach, "chanelowskich" żakietach i w koszulach z wiktoriańskim kołnierzem. Projektantka nie byłaby jednak sobą, gdyby do kolekcji w klimacie french chic nie dodała kropli i mocnego koloru i ultrakobiecych sylwetek.

W przeciwieństwie do swojego poprzednika - Karla Lagerfelda, Virginie Viard woli miękkie linie - spójrzcie tylko na zaokrąglone ramiona przy żakietach i lejące się spodnie. Dyrektor kreatywna francuskiego domu mody ma też słabość do estetyki retro - w jej kolekcji Chanel haute couture jesień-zima 2019/2020 znajdziecie m.in. fuksjowy komplet z bomberem w stylu lat 80. Projektantka sięgnęła też po romantyczne kwiatowe zdobienia (niekiedy w formie aplikacji 3D - jak w "różanym" bolerku) i nietypowe faktury - część rzeczy zaprezentowanych na wybiegu miała marszczenia, drapowania albo sprawiała wrażenie zmiętej czy prawie pogniecionej. Viard (wraz z pomocą atelier - w którym zresztą zajmowała się przez wiele lat zdobieniami) haftami magicznie oddała efekt tweedu. Zachwycały przezroczystości (na przykład w koralowym piżamowym secie otulającym ciało) i szyfonowe wielowarstwowe kreacje. 

Viard lubi także smukłe i wydłużone sylwetki - niektóre płaszcze niemal sięgały podłogi, a przynajmniej zakrywały kostki modelek. Francuzka często też eksponuje ramiona - a to wycina w żakietach literę "V", a to lansuje dekolty typu carmen w koktajlowych sukienkach. Eleganckie "biblioteczne" stylizacje, przełamała szlafrokowymi satynowymi kimonami, a do ciemnej palety barwnej dodała odcienie lilii, pochmurnego błękitu, koralu, różu i grafitu.

Nowe Chanel chociaż nadal wytworne i mocno osadzone w estetyce domu mody, jest bardziej praktyczne i "do noszenia". Klientki francuskiego domu mody na pewno docenią płaskie buty, które Viard dobrała (nawet do eleganckich) sylwetek. Praktyczne są też klasyczne garnitury z paskiem w talii i proste sukienki na cienkich ramiączkach. 

Buty z kolekcji Chanel haute couture FW19 / Getty