Karuzela na stanowiskach CEO firm modowych przypomina nieco tę, do której dochodzi, gdy w jakimś klubie piłkarskim dochodzi do zmiany na stanowisku trenera – jeden ruch wprawia w ruch całe domino. Tak też stało się tym razem, a Jonathan Akeroyd został kolejnym, wybaczcie nie do końca eleganckie wyrażenie, klockiem w tym procesie.

Brytyjczyk zostanie następcą Marco Gobbettiego, który postanowił zmienić Burberry i wypełnić wakat CEO w Salvatore Ferragamo. Jego praca dla firmy, którym znakiem rozpoznawczym jest słynna krata i trenczowy płaszcz oficjalnie rozpocznie się 1 kwietnia 2022 roku. Gerry Murphy, prezes Burberry, opisał Akeroyda jako „doświadczonego lidera z silnym doświadczeniem w budowaniu globalnych luksusowych marek modowych i napędzaniu zyskownego wzrostu. Podziela on nasze wartości i ambicje, aby budować na unikalnym brytyjskim dziedzictwie Burberry, a jego głębokie doświadczenie w branży luksusowej i modowej będzie kluczowe dla rozwoju kolejnej fazy ewolucji Burberry”.

Akeroyd nie określa siebie mianem wizjonera – w jednym z udzielonych w ostatnich latach wywiadów stwierdził, że zdecydowanie bliżej mu do sprzedawcy. Jego nowa firma od razu ujawniła, ile będzie wynosić pensja nowego CEO. Akeroyd będzie otrzymywał roczne wynagrodzenie w wysokości 1,1 miliona funtów, z rocznym dodatkiem pieniężnym w wysokości 50 000 funtów. Będzie również uprawniony do premii docelowej w wysokości od 100 do 200 procent wynagrodzenia oraz do nagrody w ramach Burberry Share Plan w wysokości 162,5 procent wynagrodzenia.

Akeroyd pełnił funkcję dyrektora generalnego firmy Alexander McQueen w latach 2004-2016, a wcześniej zajmował szereg wysokich stanowisk związanych z modą w Harrods. Jego poprzednim pracodawcą był dom mody Versace.