Nie było tutaj front row, nie było nawet drugiego rzędu - pierwsze z brzegu krzesełka zatopiono w wodzie, a zaproszonych gości usadzono w ciemnym, wilgotnym pomieszczeniu. Po wybiegu w wodzie chodzili modele i modelki Balenciaga, niczym diabelskie istoty, czarne charaktery, jedyne osoby, które przeżyły katastrofę i wyłaniają się z ciemności. Niepokojąca procesja, przypominająca biblijne sceny chodzenia po wodzie i dance macabre - to pierwsze skojarzenia tych kilku minut, podczas których Gvasalia postanowił pokazać nową kolekcję (chociaż wcale nie musiał, bo zdaje się nie chodziło mu tylko o ubrania).

Pokaz otworzył przegląd sylwetek zatopionych w czerni: sięgające ziemi zabudowane welurowe suknie (również u mężczyzn), długie oraz rozłożyste płaszcze, uniformy i garnitury, oversize'owe skórzane kurty, trencze. Po pierwszej fali mroku projektant okrycia wierzchnie i marszczone suknie coraz częściej przetasowywał zastrzykiem koloru - błękitem zachmurzonego nieba, ostrą czerwienią, mocnym różem, żółcią, bielą. W połowie pokazu spowite czernią koszule, skórzane spodnie i długie szaty zamienił na pikowane kurtki w kwiaty i zupełnie nową, niepokojącą linię ramion (zaostrzone, pod kątem i przypominające skrzydła nietoperza) bluzek, sukienek, marynarek, swetrów i płaszczy.

A tuż za nimi: stroje piłkarskie drużyny Balenciaga, sportowe szorty noszone na eleganckie spodnie i komplety inspirowane motocyklowymi kombinezonami, na których widniało logo marki pozbawione samogłosek - "blncg". I mocna końcówka: brokat, trykoty, suknie balowe z rękawicami ochronnymi. Ogromne wrażenie zrobiły detale i dodatki: niewielkie kłódki przy torebkach i paskach od spodni (pas cnoty?), zapinana pod szyją motocyklowa kurtka, którą zdobiły setki kolców, usiany agrafkami long sleeve oraz długie wodoodporne buty rybackie. 

Mrok całego wydarzenia potęgowały detale charakteryzacyjne: czarne i czerwone soczewki, długie zaostrzone paznokcie, twarze powiększone protezami i matowość skóry, ciemne okulary przysłaniające twarz. 

Apokaliptyczny pokaz Balenciaga to najmocniejszy przekaz Paris Fashion Week, jak nie wszystkich ostatnich tygodni mody. Można śmiało szukać tutaj intepretacji końca świata, otwierających się diabelskich piekieł, nawiązań do katastrofy klimatycznej, wojen, panującego koronawirusa, odbicia nastrojów społecznych. Gvasalia, jak sam wspominał po pokazie, w dużej mierze inspirował się gruzińskimi cerkwiami (w dzieciństwie był bardzo religijny), ubiorem duchownych oraz kościołem katolickim w Hiszpanii, który miał duży wpływ na samego Cristóbala Balenciagę. A mrok tej procesji? "Religijne zasady ubioru dotyczą ukrywania ciała, zawstydzania się - ciało i seks to tabu" wyjaśniał projektant, dodając, że mimo to niektórzy z nich mogą być najgorszymi kreaturami i pod sutanną chować najcięższe grzechy.