Ashley Graham jak Carrie Bradshaw. Modelka wystąpiła w odświeżonej wersji słynnej „gazetowej sukienki”, udowadniając, że pasuje ona do każdej sylwetki
I tak po prostu, Ashley Graham sprawiło, że wspomnienie o kultowej „newspaper dress” z „Seksu w wielkim mieście” odżyło. Amerykańska modelka plus-size udowodniła, że to wzór, który świetnie wygląda nie tylko w rozmiarze XS.
Dziedzictwo Patricii Field, kostiumografki pracującej zarówno przy oryginalnej wersji serialu, jak i przy jego kontynuacji, robi niemałe wrażenie. Przepastne archiwa stylizacji 4 przyjaciółek z Nowego Jorku obejmują spektakularne zachwyty, wielkie zaskoczenia i modowe wpadki, o których trudno zapomnieć. Wspomniana już „gazetowa sukienka” nie wpisuje się jednak w żadne z powyższych. Jednych fascynuje, innych bawi, innych wręcz mierzi. Jedno jest jednak pewne: wszyscy mają ją w pamięci do dziś, choć od jej telewizyjnego debiutu minęły już ponad dwie dekady.
Ten kultowy projekt wyszedł spod rąk Johna Galliano, który w na początku lat dwutysięcznych pełnił rolę dyrektora kreatywnego marki Dior. Pochodzi z kolekcji na sezon jesień-zima 2000-2001.
Carrie Bradshaw (Sarah Jessica Parker) miała ją na sobie w odcinku zatytułowanym "The Real Me" (sezon 4, odcinek 2). Po raz pierwszy wyemitowano go 6 czerwca 2001 roku.
22 lata później swoją interpretację głośnej kreacji wyglądającej tak, jakby pozszywaną ją z randomowo powyrywanych stron czarno-białego dziennika, przedstawiła Ashley Graham. Z okazji branżowej imprezy zorganizowanej na nowojorskim Brooklynie, powszechnie lubiana modelka plus-size postawiła na efektowną mini z gazetowym printem przełamanym plamami srebrzystego brokatu. Krótką sukienką z metką Clio Peppiatt wyróżniały dodatkowo grube ramiączka w stylu retro, głęboki dekolt w kształcie serca oraz asymetryczne rozcięcie na dole po prawej stronie.
Graham zestawiła ją z czarnymi sandałami z paseczkami wysadzanymi cyrkoniami, najmodniejszą w tym sezonie miękką torebką à la kula dyskotekowa oraz kompletem minimalistycznej biżuterii. Make up? Bujne surferskie fale i lśniący makijaż w odcieniach brązu.
Carrie byłaby dumna.